Kulinarne pojedynki #12 - Tsukuda Yuuto, Saeki Shun

NIE TYLKO DLA FANÓW KULINARIÓW


Oto okładka, jak z wzorcowego shounena. Trzech gości w bojowych pozach, uzbrojonych po zęby i to w broń, która wygląda, jakby przeczyła prawom fizyki, jeden z bohaterów z morderczą miną, do tego mrok i… Ale co tu robi ta ryba w tle? No właśnie, robi się – smaży, gotuje, piecze. Co tylko wymyślicie. Bo chociaż „Kulinarne pojedynki” to rasowy shounen, pełen walk, seksownych dziewczyn, negliżu i wszystkiego, co gatunek ma do zaoferowania, to przede wszystkim jest to manga o gotowaniu. Ale jakże udana i niemniej wciągająca, niż rasowe bitewniaki.


Półfinały Jesiennych Wyborów przyniosły nieoczekiwany wynik! Czegoś takiego jeszcze nie było! Nigdy bowiem w dotychczasowej historii szkoły do finału nie przeszło aż trzech uczniów. Teraz jednak wszystko się zmieniło i walka zapowiada się o wiele ciekawiej, niż ktokolwiek mógłby sądzić. Souma, Hayama i Kurokiba – każdy z nich chce wygrać, każdy z nich ma też inne podejście do tego, co na nich czeka. Jedni wściekają się, że doszło do takiej sytuacji, inni – a dokładniej, oczywiście, Souma – cieszą się na możliwość pokonania tak potężnych kucharzy. Zaczyna się więc starcie prawdziwych gigantów, w którym nic już nie jest pewne. Jaki będzie temat ich dań? Kto wygra, a kto przegra? I jakie zaskoczenia czekają na wszystkich?


Nie trzeba kochać gotować, by lubić dobrze zjeść. I nie trzeba być fanem kulinariów, by dobrze bawić się przy czytaniu „Kulinarnych pojedynków”. Jeśli chodzi o jedzenie, to jak najbardziej uwielbiam wgryzać się w dobre potrawy, w kwestii zdolności kuchennych bywa u mnie różnie, choć zdarza mi się gotować i nawet czasem z czymś poeksperymentować, a i był czas, kiedy oglądałem programy kulinarne. Przygody Soumy trafiają więc w mój gust także i na tym polu, ale to akurat najmniej istotna rzecz, jakiej od całości oczekuję


Co zatem najbardziej pociąga mnie w tej serii? Przede wszystkim to, co od zawsze pociągało mnie w shounenach: akcja, walki (choć nie na wyszukane techniki, a dania) i dużo humoru. Erotyki, czyli tego, co fani mang dla nastoletnich chłopaków sobie cenią, także tu nie brakuje – tak, jak dobry cios wyrwać może z butów, tak tu dobre jedzenie wyrywa bohaterów z ubrań i doprowadza do ekstazy. Całość ma też udany klimat i wywołuje sporo emocji. A i miłośnikom gotowania podrzuca kilka ciekawych pomysłów, w końcu w pracy nad całości pomagała znana japońska szefowa kuchni.


„Kulinarne pojedynki” nie zawodzą także na polu ilustracji. Grafiki, bez dwóch zdań posiłkowane fotografiami, wyglądają znakomicie i realistycznie, a potrawy potrafią wywołać napływ śliny do ust. Do tego mamy ładne wydanie, w końcu to danie czytelnik pochłania przede wszystkim oczami, prawda? Wszystko to sprawia, że po przygody Soumy i jego kolegów warto jest sięgnąć. Nie ważne ile macie lat czy jaką macie płeć, jeśli lubicie shouneny, komiksy akcji, komedie albo jedzenie, śmiało sięgajcie po ten tytuł. Nie zawiedzie Was.


Komentarze