NIE
TYLKO DLA FANÓW KULINARIÓW
Oto okładka, jak z wzorcowego
shounena. Trzech gości w bojowych pozach, uzbrojonych po zęby i to w broń,
która wygląda, jakby przeczyła prawom fizyki, jeden z bohaterów z morderczą
miną, do tego mrok i… Ale co tu robi ta ryba w tle? No właśnie, robi się –
smaży, gotuje, piecze. Co tylko wymyślicie. Bo chociaż „Kulinarne pojedynki” to
rasowy shounen, pełen walk, seksownych dziewczyn, negliżu i wszystkiego, co
gatunek ma do zaoferowania, to przede wszystkim jest to manga o gotowaniu. Ale
jakże udana i niemniej wciągająca, niż rasowe bitewniaki.
Półfinały Jesiennych Wyborów
przyniosły nieoczekiwany wynik! Czegoś takiego jeszcze nie było! Nigdy bowiem w
dotychczasowej historii szkoły do finału nie przeszło aż trzech uczniów. Teraz
jednak wszystko się zmieniło i walka zapowiada się o wiele ciekawiej, niż
ktokolwiek mógłby sądzić. Souma, Hayama i Kurokiba – każdy z nich chce wygrać,
każdy z nich ma też inne podejście do tego, co na nich czeka. Jedni wściekają
się, że doszło do takiej sytuacji, inni – a dokładniej, oczywiście, Souma –
cieszą się na możliwość pokonania tak potężnych kucharzy. Zaczyna się więc
starcie prawdziwych gigantów, w którym nic już nie jest pewne. Jaki będzie
temat ich dań? Kto wygra, a kto przegra? I jakie zaskoczenia czekają na
wszystkich?
Nie trzeba kochać gotować, by lubić
dobrze zjeść. I nie trzeba być fanem kulinariów, by dobrze bawić się przy
czytaniu „Kulinarnych pojedynków”. Jeśli chodzi o jedzenie, to jak najbardziej
uwielbiam wgryzać się w dobre potrawy, w kwestii zdolności kuchennych bywa u
mnie różnie, choć zdarza mi się gotować i nawet czasem z czymś
poeksperymentować, a i był czas, kiedy oglądałem programy kulinarne. Przygody
Soumy trafiają więc w mój gust także i na tym polu, ale to akurat najmniej
istotna rzecz, jakiej od całości oczekuję
Co zatem najbardziej pociąga mnie w
tej serii? Przede wszystkim to, co od zawsze pociągało mnie w shounenach:
akcja, walki (choć nie na wyszukane techniki, a dania) i dużo humoru. Erotyki,
czyli tego, co fani mang dla nastoletnich chłopaków sobie cenią, także tu nie
brakuje – tak, jak dobry cios wyrwać może z butów, tak tu dobre jedzenie wyrywa
bohaterów z ubrań i doprowadza do ekstazy. Całość ma też udany klimat i
wywołuje sporo emocji. A i miłośnikom gotowania podrzuca kilka ciekawych
pomysłów, w końcu w pracy nad całości pomagała znana japońska szefowa kuchni.
„Kulinarne pojedynki” nie zawodzą
także na polu ilustracji. Grafiki, bez dwóch zdań posiłkowane fotografiami,
wyglądają znakomicie i realistycznie, a potrawy potrafią wywołać napływ śliny
do ust. Do tego mamy ładne wydanie, w końcu to danie czytelnik pochłania przede
wszystkim oczami, prawda? Wszystko to sprawia, że po przygody Soumy i jego
kolegów warto jest sięgnąć. Nie ważne ile macie lat czy jaką macie płeć, jeśli
lubicie shouneny, komiksy akcji, komedie albo jedzenie, śmiało sięgajcie po ten
tytuł. Nie zawiedzie Was.
Komentarze
Prześlij komentarz