Ptyś i Bill: Co z niego wyrośnie? - Pierre Veys, Cric, Éric Corbeyran, Xavier Cucuel, Jean-Yves Ferri, Laurent Verron
KLASYKA I NIE KLASYKA
Seria „Ptyś i Bill” nie tylko
wyróżnia się na tle innych wydawanych pod szyldem „Komiksy są super”, ale też i
sposób jej wydawania jest zupełnie inny. Owszem, tak, jak pozostałe, tak i ten
tytuł jest europejskim komiksem humorystycznym, niemniej cała reszta to komiksy
współczesne, a w tym wypadku mamy do czynienia z klasyką. Jednocześnie całość
wydawana jest nie po kolei, zaczynając od tomów gdzieś z samego końca cyklu. To
jednak tylko poboczna ciekawostka, bo w żaden sposób nie wpływa na odbiór
całości. A „Ptyś i Bill” to kolejna, znakomita i poprawiająca humor opowieść
dla dużych i małych, którą czyta się szybko, przyjemnie i z ochotą na więcej.
Dla tych, którzy może nie czytali
poprzednich tomów, przypomnę o co w tym wszystkim chodzi. A zatem, głównym
bohaterem serii jest Ptyś, chodzący do podstawówki chłopiec, jakich wiele.
Szkoły nie lubi, bo kto w tym wieku ją lubi? Podobnie jak warzyw, do
wykonywania wszelkiej maści obowiązków też nie ma zbyt wielkiej ochoty, za to
kiedy chodzi o figle, psoty i najróżniejsze szalone akcje, zawsze jest pierwszy
i pełen chęci. Towarzyszą mu w tym jego najlepszy przyjaciel Piotrek, chłopak o
podobnych zapędach, oraz dwójka rezolutnych zwierzaków: spaniel Bill, pies
charakterem bardzo podobny do swego pana a także żółwica Karolina. Ta czwórka
zawsze potrafi wpakować się w jakieś tarapaty, zawsze też wychodzi z nich
obronną ręką i wszędzie umie znaleźć materiał do zabawy. A w tym tomie okazji
do psot i zabaw mają całe mnóstwo. Zaczynają się bowiem wakacje, a wiadomo co
wtedy się dzieje. Jazda konna, zabawy w morzu, łowienie ryb i zwiedzanie
lotniskowca to zaledwie początek tego, co czeka tu na bohaterów i na Was!
Serię „Ptyś i Bill” wymyślił w 1959
roku ojciec „Sprycjana i Fantazjusza” i pracował nad nią aż do roku 2001. Dwa
lata później pracę nad nią przejął Laurent Verron, który z pomocą różnych
scenarzystów przygotował łącznie osiem albumów. W tym tomie, drugim,
zbierającym komiksy z tego właśnie okresu, dostajemy trzy kolejne części
przygód sympatycznych bohaterów. I jak zwykle całość jest udana, może
fabularnie seria ta nie jest tak świetna, jak pozostałe trzy wydawane w ramach
cyklu „Komiksy są super” (ale i tak to kawał dobrego komiksu, żeby nie było),
ale graficznie całość prezentuje się wspaniale.
Siłą rysunków „Ptysia i Billa” jest
ich klasyczność. Verron zachowuje wszystko to, co miłośnicy kochali w stylu
Jeana Roby, kolor też jest taki, jak dawniej. Cartoonowa kreska, czyste
wykonanie, sporo detali i urok w miejsca wpadają w oko. A wszystko to znakomicie
wydane i nieźle napisane. Nieźle, bo czasem potencjał okazuje się być
niewykorzystany, a jednocześnie całość i ta bawi, uczy, wciąga i poprawia
humor.
Miłośnikom serii tego tomu polecać
nie muszę. Ale każdy, kto lubi humorystyczne komiksy europejskie, powinien
poznać „Ptysia i Billa”. To udana seria i warto po nią sięgnąć, tym bardziej,
że razem z kolejnymi częściami nowych przygód bohaterów, dostajemy także
klasyczne albumy.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz