Strrraszna historia: Ci odjazdowi jaskiniowcy - Terry Deary, Martin Brown

STRRRASZNE POCZĄTKI


Kolejny tom „Strrrasznej historii:, któremu postanowiłem się przyjrzeć, poświęcony został ludziom pierwotnym. „Ci odjazdowi jaskiniowcy”, bo tak został zatytułowany, to najdawniej dziejąca się część ze wszystkich, bo zabierająca nas do samych początków ludzkości. Czy to właściwie coś zmienia? Nie, bo zabawa jak zwykle jest znakomita, wciągająca, poprawiająca humor, wzbogacająca wiedzę nie tylko najmłodszych odbiorców i przy okazji odrobinę niegrzeczna.


A zatem usiądźcie wygodnie i pozwólcie autorom zabrać się do Epoki Kamienia Łupanego, szalonego okresu, kiedy to ludzie biegali w skórach, polowali na dzikie zwierzęta kawałkiem zaostrzonego kamienia przytroczonego do patyka i próbowali wykrzesać ogień oraz wymyślić koło. Tak przynajmniej utrwalił się nam ich obraz, ale czy rzeczywiście wszystko wyglądało w ten sposób? Pora się o tym przekonać i dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Zastanawialiście się kiedyś, jak jaskiniowcy radzili sobie bez papieru toaletowego? Na pewno też Stonehenge nie raz nawiedzało Waszą wyobraźnię, ale daliście się porwać jego tajemnicom, zamiast odkryć prawdę o jego przeznaczeniu i powstaniu. Pora to zmienić, poznać fakty o naszych przodkach, zobaczyć pierwsze trepanacje czaszki, dowiedzieć się, jak nazywał się pierwszy człowiek, jak wyglądały ich pierwsze mieszkania i przekonać się, jak fascynujące żywota wiedli…


Ten tom „Strrrasznej historii” dla mnie osobiście jest najmniej zaskakujący ze wszystkich dotąd odświeżonych polskim czytelnikom. Co to właściwie oznacza? Że zdecydowana większość zawartej tu wiedzy i ciekawostek jest mi doskonale znana, a zazwyczaj z kolejnych tomów serii dowiadywałem się czegoś nowego. Nie traktujcie tego jednak jako minusa, bo to w końcu publikacje dla młodych czytelników i oni przede wszystkim mają uczyć się tu poprzez zabawę, a cel ten na pewno zostanie zrealizowany.


Ale skoro mowa o zabawie, to ta, jak zwykle jest przednia. Czytając „Strrraszną historię” nie da się nie wybuchać śmiechem ani nie reagować zdumieniem na niektóre fakty. Przede wszystkim jednak nie da się w to wszystko nie wciągnąć, bo całość jest nie tylko ciekawa i intrygująca (do tego stopnia, że niejeden czytelnik mając ochotę na więcej, zgłębi ciekawostki historyczne na własną rękę), ale też i świetnie, lekko i przyjemnie napisana.


Dodatkowo każdy tom został bardzo przyjemnie zilustrowany i uzupełniony o komiksowe wstawki. Jest więc też mile dla oka, bo szata graficzna kojarzy się z klasyką cartoonowych historii obrazkowych, a całość zyskała też naprawdę znakomite wydanie. Dlatego polecam „Strrraszną historię” z czystym sercem. To dobra, zabawna i wartościowa lektura dla czytelników w różnym wieku. Sympatyczna i pozwalająca dzieciom poczuć się dorośle, dzięki lekko niegrzecznej, delikatnie ocierającej się o krwawe fakty nuty.


Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.



Komentarze