Strrraszna historia: Krwawi władcy i wredne królowe - Terry Deary, Martin Brown

KRWAWO, WREDNIE I Z HUMOREM


Niniejszy tom „Strrrasznej historii” jest uważany za jeden z najbardziej kontrowersyjnych w serii. Nie z powodu tytułu (ale trzeba przyznać, że „Krwawi władcy i wredne królowe” nie brzmi jak lektura dla najmłodszych), ani też zawartości, która nie różni się od zawartości innych tomów serii. Czym zatem? Z jakże prozaicznego powodu: wszystko przez żarty z księcia Karola i królowej Elżbiety II. Bywa. Wszystko inne jednak, każda z tych rzeczy, za której czytelnicy pokochali „Strrraszną historię” jest tu na swoim miejscu i na wszystkich miłośników serii czeka jak zwykle świetna, ucząca niejednego zabawa, którą pochłania się jednym tchem.


Ale najpierw kilka słów o zawartości. Co znajdziemy w tej części oprócz żartów z koronowanych głów Wielkiej Brytanii? Przede wszystkim dużo intrygujących faktów na ich temat, bo właśnie angielscy władcy są tematyką niniejszej części. A skoro władcy, to i oczywiście spiski, krwawe zamachy, próby przejęcia władzy, swoista gra o tron i wstydliwe sekrety, których nie brak na żadnym przecież dworze. Bo czyż król umierający po spadnięciu z sedesu nie jest jednym z nich? Ale królowie i królowe nie ginęli tylko w zabawny sposób. Ich codzienność była krwawa, a wśród nich nigdy nie brakowało wrednych typów. Jakie wstydliwe sekrety skrywał Jakub I? Którzy królowie potrafili czytać, a którzy nie? I który władca był tak silny, by wskoczyć na konia w pełnej zbroi?


„Strrraszna historia” to nie jedna seria książek. To zbiór różnych serii pisanych głównie przez Deary’ego, na które składają się tzw. książki oryginalne, specjalne i mnóstwo najróżniejszych innych publikacji, w tym pisanych przez autorów z całego świata (te skupiają się np. na dziejach konkretnych miejsc czy w całości składają się z komiksowych pasków). „Krwawi władcy i wredne królowe” to tom reprezentujący wspomnianą serię specjalną, która skupi się na konkretnych grupach ludzi (inny z jej tomów to „Groźni rycerze w ponurych zamczyskach”), wydarzeniach (tom o rewolucji) czy krajach.


Tyle w kwestii podziału całości. Można różnie podchodzić do kolejnych tomów, ale niezmienne pozostaje to, jak świetną stanowią rozrywkę. Dzieci chcą poznawać historię w sposób, w jaki jest im serwowana w tych publikacjach. Nie chcą suchych faktów, patosu i wmawiania nam, że nasi przodkowie – przynajmniej ci, którzy zostali zapamiętani jako dobrzy – byli nieskazitelni, bohaterscy i pod każdym względem godni naśladowania. Chcą rzeczy, o których nie powie się im w szkołach. Chcą by było śmiesznie, strasznie i ciekawie. Może odrobinę makabrycznie, może z czarnym humorem i bez zbędnej poprawności politycznej, bo tak jest najlepiej.


I dokładnie to otrzymują w tej serii. Serii, która potrafi wywołać masę emocji i zaraz rozładować je dowcipem. Lekko i przyjemnie napisanej i świetnie zilustrowanej, z udanymi komiksowymi wstawkami. Kto szuka dobrej lektury dla najmłodszych, która zachęci ich do poznawania historii, powinien zainteresować się „Strrraszną historią”. Jest tego warta.


Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarz do recenzji.




Komentarze