Gdy zapłaczą cykady #11: Księga wielkiej rzezi, cz. 3 - Ryukishi07, Hinase Momoyama

FINAŁ RZEZI


Ostatni tom „Księgi wielkiej rzezi” miał nam odpowiedzieć na wszystkie pytania. I można rzec, że w zasadzie to robi. Niektóre rzeczy mamy bardziej zasugerowane, niż powiedziane wprost, a losy Satoshiego są przed nami ukryte, niemniej tak czy inaczej cała reszta zostaje przed nami wyjawiona. Czy satysfakcjonująco? Cóż, pewne zgrzyty są, ale zabawa z tym tomem jest tak znakomita, że chyba nikt nie będzie chciał się, kolokwialnie mówiąc, czepiać i po prostu da się porwać wydarzeniom i będzie się znakomicie bawił.


Nadchodzi czas ostatecznej walki o przyszłość, Hinamizawę i pokonanie losu. Gdy niemal wszystkie odpowiedzi ujrzały już światło dzienne, na bohaterów czeka ostateczne starcie. Rice udało się przekonać policję, że może być zagrożona, a życie stracą zarówno Tomitake, jak i Takano. Nikt nie ma jednak jeszcze pojęcia, kto tak naprawdę stoi za klątwą czcigodnego Oyashiro i zbrodniami dokonywanymi co roku w wiosce. Im szybszego tempa nabierają wydarzenia, tym bardziej nie wiadomo komu można ufać. Gdy Ooishi bada ślady, w które nikt poza nim nie jest w stanie uwierzyć, w życie wprowadzony zostaje plan, który może zniszczyć całą wioskę. Dlaczego jednak ktoś chciałby to w ogóle zrobić? Bohaterowie jednoczą siły, jednak i wrogowie coraz bardziej naciskają. Gdy czas ucieka, a do momentu śmierci Riki pozostają już tylko godziny, nie ma miejsca na najmniejszy nawet błąd, a los niestety nie jest dość łaskawy, by oszczędzić bohaterom pomyłek. Czy w takiej sytuacji dalsza walka ma jeszcze sens? I jak to wszystko się skończy?


Akcja w tym tomie jest naprawdę znakomita. Walka z losem przyspiesza, wydarzenia nabierają tempa, a sam finał to jeden wielki popis kulminacyjnego starcia niczym z hollywoodzkich hitów. Czy dzieci walczące jak równy z równym z oddziałem specjalnym wydają się czymś naciąganym? Tak, ale jest w tym siła, emocje i naprawdę znakomite wykonanie – a wszystko to na poziomie, który sprawia, że kolejne rozdziały pochłania się bez chwili wytchnienia i z ochotą na więcej. Tylko co może być dalej, skoro pytań pozostało już tak niewiele, a opowieść zapowiada powtórkę z rozrywki? To nie ma znaczenia, bo po tylu tomach nie mam najmniejszej wątpliwości, że będzie znakomicie, a twórcy jeszcze nie raz mnie zaskoczą.


Wracając jednak do tego tomu, to kawał świetnej rozrywki od początku, do końca. Trudno o całości mówić bez zdradzania szczegółów, więc to, co piszę, może się wydawać powierzchowne, ale jeśli znacie tę serię, wiecie, co oferuje. A jeśli nie, cóż, miłośnicy horrorów i thrillerów znajdą tu coś dla siebie, bo to świetna, nieoczywista opowieść. Znakomicie napisana, tak samo zilustrowana, wciąga, intryguje i potrafi urzec napięciem. Dlatego jak zwykle polecam gorąco i łapię za kolejny tom.


A wydawnictwu Waneko dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Komentarze