GDY PADNĄ ODPOWIEDZI
Finałowy akt „Gdy zapłaczą cykady”
osiąga swój półmetek. Ale już teraz w ręce czytelników trafiają kolejne
odpowiedzi, które wyjaśniają nam niemal wszystko to, co chcieliśmy wiedzieć od
początku przygody z tą serią. A przy okazji otrzymujemy także kilka wyjaśnień,
o których nie mieliśmy dotąd pojęcia, że w ogóle mogą istnieć. A wszystko to w
świetnym, znakomicie poprowadzonym tomie, w którym czeka Was wszystko to, za co
pokochaliście „Cykady”.
Irie stanął przed nie lada wyzwaniem.
Badania nad syndromem Hinamizawy nabierają tempa i wszystko wskakuje na to, że
uda się je zakończyć sukcesem, jednak decyzją Takano, Satoko ma zostać poddana
wiwisekcji. Jej mózg zostanie pozyskany do badań, a samo ciało, podtrzymywane
przy życiu, będzie obiektem kolejnych eksperymentów. Kierownik, który przysiągł
bronić Satoko i jej brata, nie chce się na to zgodzić. Ponieważ jednak nie ma w
tej sprawie nic do powiedzenia, a samej pacjentce ze względu na zaawansowanie
choroby tak czy inaczej grozi śmierć, zaczyna szukać metody, która pozwoliłaby
ocalić dziewczynkę. Tu z pomocą przychodzi Rika, która jako królowa-nosicielka
może okazać się rozwiązaniem wszystkich problemów. Pytanie jednak co będzie,
kiedy jej rodzice sprzeciwią się badaniom, jakie są na niej prowadzone…
Tymczasem Ooishi, badając sprawę
tajemniczej śmierci rodziców Satoko, a potem także jej ciotki, zaczyna
wspominać wydarzenia, które sprawiły, że tak bardzo zaangażował się w śledztwo.
Czy uda mu się odkryć prawdę na temat serii niewyjaśnionych morderstw? Co
takiego stało się z Satoshim? I jakim cudem rodzina Keiichiego w ogóle mogła
zamieszkać w Hinamizawie?
W tym tomie, podobnie, jak w
poprzednim, główni bohaterowie całego cyklu znów zeszli na dalszy plan. Co
prawda ich udział w historii jest już zdecydowanie większy i wyraźniejszy,
nadal jednak to Takano i Irie dzierżą ster i prowadzą nas prze kolejne
wydarzenia, odsłaniające kulisy tego, co działo się do tej pory. Dowiadujemy
się, co właściwie stało się z Satoshim, oglądamy przebieg poszczególnych zgonów
z serii niewyjaśnionych morderstw, odkrywając co tak naprawdę wówczas zaszło,
dowiadujemy się też dlaczego w ogóle pozwolono Maebarom zamieszkać w wiosce, w
której obcy nie są zbyt mile widziani. A to tylko kilka z licznych elementów
tej układanki, które w tej części wskakują na swoje miejsce, ukazując nam przy
tym, jak tak drobne puzzle mogą wpłynąć na wygląd całego obrazka.
Oczywiście jest w tym świetna akcja,
jest napięcie, nadal nie brak też kilku pytań, które posuwają całą opowieść do
przodu, a wszystko to osadzone w znakomitej, klimatycznej opowieści, która
zawiera też kilka ciekawych faktów historycznych, dodających jej realizmu. Do
tego wszystkiego dochodzi jak zwykle znakomita szata graficzna, dobrze
balansująca między mrokiem a słodyczą i świetne, podwójne wydanie. Jak zwykle
więc polecam całość gorąco i nie mogę doczekać się, kiedy doczytam serię do
końca i wreszcie dowiem wszystkiego.
A wydawnictwu Waneko dziękuję za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz