Gdy zapłaczą cykady #14: Księga uroczystej pieśni, cz. 3 - Ryukishi07, Karin Suzuragi

ZAANGAŻOWANI BEZ PAMIĘCI


Przedostatni tom „Gdy zapłaczą cykady” zabiera nas w końcu – po raz kolejny – do wydarzeń prowadzących do wielkiej tragedii Hinamizawy. Gdy wszystko zbliża się do wielkiego finału, a my coraz bardziej czujemy narastające napięcie, wydarzyć może się wszystko. A co się wydarzy? Przekonajcie się sami. Jak zwykle warto, bo twórcy trzymają poziom i wciąż potrafią nas zaskoczyć. I to wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy.


Zbliża się kulminacyjny moment wydarzeń. Wszystkie pionki wydają się być ustawione na swoich pozycjach, nawet te, które dotychczas nie miały okazji zadziałać… Czyżby w końcu udało się pokonać przyszłość, zwyciężyć nad losem i przełamać patową sytuację? Do szczęścia brakowało tylko dwóch rzeczy: żeby Rika w końcu o wszystkim sobie przypomniała i żeby udało się pokonać wroga. Zwycięstwo bez osiągnięcia pierwszego celu jest niemożliwe, ale choć Hanyuu pamięta doskonale do czego doszło, Rika nie jest w stanie przywołać wspomnień. Wie kogo muszą pokonać, ale nie potrafi do końca uwierzyć w to wszystko. Czy przez to jej wiara w zmianę wydarzeń będzie słabsza i znów czeka ich porażka? A może jednak uda się jej odzyskać wspomnienia?

Ale żaden z bohaterów nie wie jeszcze kto tak naprawdę stoi za wrogiem naszych bohaterów ani jakie cele przyświecają tej osobie. A czas ucieka… Czy pojawianie się postaci, która dotąd nie brała aktywnego udziału w wydarzeniach feralnego lata zmieni wszystko? I czy obecność Hanyuu doda wszystkim sił?


Solidny tom i solidna dawka rozrywki dla dorosłych – tak w skrócie można podsumować tę część. A właściwie wszystkie części serii „Gdy zapłaczą cykady”, bo ta od początku do końca trzyma ten sam znakomity poziom. Całość co prawda zaczęła się niewinnie – jak wszystkie horrory albo opowieści dla dzieci – potem nabrała tempa, mroku i napięcia i nadal, choć wciąż nie zapomina o lekkości i humorze, a my znamy już wszystkie zagrywki scenarzysty, doskonale żongluje tymi schematami, motywami i powracającymi wątkami.


Omawiając czternasty tom serii (a zważywszy, że polska edycja jest podwójnej objętości, należałoby powiedzieć tomy dwadzieścia siedem i dwadzieścia osiem) trudno jest już właściwie powiedzieć cokolwiek bez powtarzania tych samych argumentów. Ale skoro twórcy powtarzają te same wątki i motywy, czy recenzent ma pójść inną drogą? Powtarzam więc, że to dobra manga. Trochę horror, trochę thriller, emocjonujący, bardzo przy tym sympatyczny, niestroniący od lekkich elementów, ale potrafiący zaatakować mocnym akcentem. Świetnie przy tym zilustrowany, staje się rzeczą godną polecenia każdemu miłośnikowi lektur z dreszczykiem. I tyle.


Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.









Komentarze