KOMEDIA
IDEALNA
Przez pewien czas wahałem się,
wzbraniałem, ale na próżno. Pisałem, że „Yotsuba!” to jedna z najlepszych mang
komediowych, jakie dano było mi w życiu czytać, wciąż jednak wierny
pozostawałem Toriyamie i jego „Dr. Slumpowi”. Ale nie dało się długo udawać.
„Yotsuba!” to manga genialna w swojej kategorii, najlepsza seria humorystyczna,
jaką czytałem, komedia idealna, która śmieszy, wciąga, intryguje i nie obraża
inteligencji czytelnika. Potrafi za to czasem autentycznie poruszyć, a jeśli
zechcecie pomyśleć nad całością, znajdziecie tu coś więcej, niż widać na
pierwszy rzut oka.
Jak wysłać maila przez telefon
zbudowany ze sznurka i dwóch papierowych kubków? Czy istnieje taki znak
drogowy, jak ŚPIJ? Dlaczego księżniczkę stać tylko na jedno koło od roweru? I
kto w świecie Yotsuby w ogóle jest księżniczką? Gdy nasza niesforna dziewczynka
wyrusza na wyprawę rowerową ze swoją koleżanką, zdarzyć może się wszystko, ale
jeszcze więcej czeka na bohaterów w chwili wyjazdu na… farmę. Dzięki temu
wszystkiemu dowiecie się czy mleko bierze się z wyciskanych krów, przekonacie
się dlaczego Yotsuba nie znosi umeboshi i zobaczycie, jak zmaga się z chorobą!
A to jedynie początek!
Za co uwielbiam „Yotsubę!” mówiłem
już nieraz, ale komplementów nigdy dość, prawda? Przede wszystkim kocham tę
serię za genialną logikę głównej bohaterki – dziecka jakże aktywnego, pełnego
energii, ciekawskiego, psotnego i kierującego się w życiu bardzo specyficznym
sposobem myślenia. W skrócie: Yotsuba jest nieogarnięta, niewiele wie o życiu,
ale niczym się nie przejmuje i prze przed siebie. W konsekwencji pakuje się w
kolejne tarapaty i szalone wydarzenia, a my nie możemy przestać się śmiać,
czytając jej przypadki. Z tym, że w pewnym momencie przychodzi coś w rodzaju
opamiętania, a czytelnik zadaje sobie pytanie: czy na pewno powinien się śmiać?
I to jest ważna dla serii kwestia.
Yotsuba wydaje się nie tylko nieogarnięta, że posłużę się znów tym
kolokwializmem, ale też i w pewnym stopniu opóźniona w rozwoju. Nie rozumie
często najprostszych rzeczy, które rozumieją dzieci młodsze od niej, nie umie
odnaleźć się w rzeczywistości, myli zbyt wiele, gubi się w plątaninie
codzienności… Radzi sobie jednak na swój specyficzny sposób, który rozbraja – i
nas, i jej otoczenie – ale jednocześnie przypomina, że może wcale nie mamy tu
do czynienia z komedią. W końcu człowieka tragedia, która nie dotyka jego
również śmieszy. I w tym tkwi druga siła „Yotsuby!” – nieoczywistość, która
sprawia, że każdy czytelnik musi wyrobić sobie właśnie zdanie na temat tego, co
właściwie znajduje się w serii.
Jakkolwiek by jednak do serii nie
podchodzić, zabawa z nią jest przednia. Dużo humoru, dużo akcji, jeszcze więcej
uroku, któremu trudno nie ulec, nuta tajemnicy (np. to, kim jest matka naszej
bohaterki?), a także rewelacyjna szata graficzna,
w której zachwycający realizm spotyka się z ujmującą słodyczą. Nic więcej
dodawać nie trzeba. Jeśli szukacie doskonałej mangi humorystycznej, takiej,
która rozbawi Was i poruszy, nie wahajcie się ani chwili. Ta seria uzależnia i
tak skutecznie poprawia humor, że chce się ją czytać i czytać bez końca.
Tytuł kupicie tutaj:
Komentarze
Prześlij komentarz