NOWY
ELEMENT ŁAŃCUCHA POKARMOWEGO
Chociaż często sięgam po mangowe
jednotomówki, naprawdę rzadko trafiam na coś, co jest w stanie autentycznie
mnie zachwycić. Wiadomo, jak jest: jeżeli jakaś opowieść jest dobra, wydawcy
chcą ją ciągnąć jak najdłużej. Jeśli więc coś kończy się szybko, najczęściej
nie jest szczególnie wybitne. Oczywiście Japończycy, z ich przywiązaniem do
perfekcji, nawet z tych słabszych opowieści potrafią stworzyć coś wartego uwagi,
ale fakt pozostaje faktem. Po „Badaczkę mitycznych bestii” sięgnąłem z prostego
powodu – urzekła mnie szata graficzna. Reszta była już tylko formalnością – w
moje ręce trafiła naprawdę godna uwagi jednotomówka, przy lekturze której
bawiłem się naprawdę dobrze.
Witajcie w świecie, gdzie istnieją
tak zwane mityczne bestie. To wyjątkowe stworzenia, które w żaden sposób nie
wpasowują się do łańcuch pokarmowego, zajmowanego przez inne zwierzęta, a na
dodatek władają niesamowitą siłą. Ich obecność wśród ludzi bywa niepokojąca i
niebezpieczna. Ich badaniem, a zarazem i powstrzymywaniem przed atakami na wsie
i miasta, bo i takie się zdarzają, zajmuje się Ferry. A my wraz z nią odkrywamy
niezwykłości, jakie skrywa jej świat!
Na wstępie napisałem, że dobrze
bawiłem się w trakcie lektury „Badaczki mitycznych bestii”, ale pozostaje
pytanie co to właściwie oznacza. Cóż, najlepszą odpowiedzią na to pytanie
będzie gatunkowe zaklasyfikowanie tego tomiku. To, jeśli jesteście fanami
mangi, powiem Wam wystarczająco: a zatem mamy tu do czynienia z shounenem i
wszystko, za co cenicie ten gatunek (a właściwie prawie wszystko, w końcu jest
on rozległy i szeroko pojmowany), znajdziecie też na stronach tej mangi.
Dodajcie do tego solidną dawkę fantasy, a będziecie mieli już konkretne pojęcie
z czym to się je i przede wszystkim jak to smakuje.
A co z osobami, którym hasło
shounen niewiele mówi? Cóż, przede wszystkim powinniście wiedzieć, że
„Badaczka” to sympatyczna przygodówka, która pełna jest mrocznych i
dramatycznych scen. Mamy więc akcję, tajemnice, niezwykłości, ciekawy klimat i
wyraziste postacie. Wszystko to ma typowy dla fantasy urok, który połączony
został z charakterystyczną dla mang sympatyczną nutą. Dorośli czytelnicy (albo
po prostu starsi nastolatkowie), którzy w mniejszym bądź większym stopniu
wychowali się na „Pokemonie”, znajdą tu równie wiele dla siebie, co miłośnicy
typowej fantastyki z magią, smokami i tym podobnymi elementami.
Oczywiście dobrą fabułę uzupełniają
tu naprawdę znakomite ilustracje. Rysunki są odpowiednio mroczne i szczegółowe,
doskonale budują klimat, a wszystkie te mocniejsze elementy przełamane zostają
porcją uroku. Dzięki temu w ręce czytelników trafia rzecz naprawdę warta uwagi.
Nie wybitna, to w końcu tylko rozrywkowa opowieść oparta na znanych nam
motywach, ale na tyle udana, że z przyjemnością się w nią zanurzyłem. Dlatego polecam
ją Waszej uwadze.
Komentarze
Prześlij komentarz