Małe kobietki - Louisa May Alcott

KOBIETKI PRZECIW PROBLEMOM



„Małe kobietki” to kolejna z tych opowieści, których nikomu nie trzeba chyba przedstawiać. O książce słyszał chyba każdy, a nawet jeśli jakimś cudem nie, na pewno kojarzy którąś z adaptacji filmowych – ósma z nich, z Saoirse Ronan, Emmą Watson, Laurą Dern i Meryl Streep ma pojawić się na ekranach w grudniu tego roku. Teraz jednak znów możecie zapoznać się z całością i to na dodatek w znakomitym, ilustrowanym wydaniu, które ewidentnie doskonale pasuje do tego dzieła.


Cztery nastoletnie siostry, mieszkające wraz z matką w Massachusetts, nie mają lekkiego życia. Ich ojciec wybrał się na wojnę, w domu brakuje pieniędzy, a one muszą sobie jakoś radzić z problemami. Wyobraźnia, energia i niekończąca się ochota do zabaw i szukania przygód sprawia jednak, że dziewczynki nie tylko potrafią odmienić swoją codzienność, ale także i zarazić własnym entuzjazmem innych. Ale czy to wystarczy?


„Małe kobietki” to klasyka literatury młodzieżowej i ma w sobie wszystko to, czego od klasyki wymagamy. Właściwie czytając to dzieło, czułem się jakbym czytał któryś z utworów Dickensa. Niby trudne, biedne życie wiodą bohaterki, pełne niedostatków i problemów, z drugiej jednak całość jest pełna optymizmu, ciepła i bardzo sympatycznej atmosfery, które jeszcze bardziej potęgują pojawiające się Święta. Ale jednocześnie widać w całości też ciekawe oderwanie od rzeczywistości, którego u Dickensa nie czułem nawet, kiedy pojawiały się nadnaturalne elementy. Znajomej, a jednak zupełnie innej pochwały wyobraźni.


Zostawiając jednak wszystkie te porównania, „Małe kobietki” to po prostu kawał dobrej książki o pokonywaniu problemów, walce z codziennością i radzeniu sobie z trudnościami, jakie każdemu przydarzają się w życiu. Inspirowana faktami i osobami z życia autorki (sama Alcott sportretowała siebie jako Jo), sprowadzona do roli swoistej pocieszycielki, powieść oferuje sporo ciepła, ale i interesujących przygód, udanego klimatu, który trafia do serca i zapadające w pamięć postacie. Nie jest to skomplikowana lektura, nie jest też ciężka ani specjalnie głęboka, a jednak ma w sobie siłę, ciepło i taką wciągającą nutę, która sprawia, że nie chce się odkładać jej na półkę.


Jeśli chodzi o styl, mamy tutaj zarówno prostotę w sam raz dla młodych odbiorców, ale i naprawdę znakomite wykonanie. Klasyczne, treściwe, pełne pisarstwo, które z lekkości i nieskomplikowania czyni wielką zaletę – w odróżnieni od współczesnych dzieł, gdzie najczęściej oba te przymiotniki oznaczają nijakość. Warto też pamiętać o świetnym wydaniu. Sympatyczna okładka, twarda oprawa i solidna dawka ilustracji składają się na tom, który z zewnątrz i w środku wygląda równie atrakcyjnie. Jeśli zatem nie znacie jeszcze tej opowieści, przeczytajcie koniecznie. Warto.


Dziękuję wydawnictwu MG za udostępnienie egzemplarza do recenzji.








Komentarze