Perfect World #5 - Rie Aruga

PERFUCKT WORLD


Kto z nas nie lubi emocji? Kto nie lubi oglądać filmu czy czytać książki i wzruszać się przy tym? Właśnie. Problem w tym, że niełatwo jest trafić na opowieść, która gwarantowałaby nam takie uniesienia, jednocześnie bez popadania w kicz i tandetę. Jedną z najlepszych tego typu opowieści była znakomita seria „Kształt twego głosu”. Kiedy się skończyła, na jej miejsce wskoczył „Perfect World”, historia nieco bardziej zamknięta w ramach własnego gatunku, ale i tak naprawdę bardzo warta polecenia.


Wszystko się skomplikowało. Nawet jeszcze bardziej, niż do tej pory. Porzucona przez Itsukiego Tsugumi nie zdążyła sobie poradzić z targającymi nią emocjami, a już musiała zupełnie zmienić swoje życie. Jej ojciec zapadł na śmiertelną chorobę i dziewczyna postanowiła porzucić życie w mieście i zrezygnować z pracy, byle wrócić w rodzinne strony i zająć się rodzicem. Jednocześnie postanowiła przyjąć propozycję Koreedy by zostać jego dziewczyną. I to dosłownie chwilę przed tym, jak Itsuki zdecydował się pójść za głosem serca i spróbować ją odzyskać…

Teraz, już u rodziców, Tsugumi stara się wszystko to sobie poukładać. Jednakże pojawienie się Nagasawy, która postanawia przeprosić ją za dawne zachowanie. Ale czy to naprawdę jej prawdziwe intencje? Jakby tego było mało także w tym miejscu przeszłość zaczyna dawać o sobie znać…


Ta manga wciąga. Niby sporo w niej tekstu, przez co lektura idzie nieco wolniej, niby niewiele się w niej dzieje, bo i co może dziać się w codziennym życiu, jak nie proste, zwyczajne zwirowania – tak życiowe, jak i miłosne – a jednak „Perfect World” wciąga, intryguje i nie pozwala oderwać się od tomiku przed jego skończeniem. A mogło wcale tak nie być. Całość, poza poruszaniem tematu niepełnosprawności, nie wyróżnia się niczym na tle podobnych mang. Na szczęście autorka zdołała zaserwować nam świetne dzieło, które autentycznie wciąga i porusza. I chociaż wiadomo czym wszystko skończyć się musi, czytelnik i tak jest ciekaw. Może jednak Rie Aruga zechce nas zaskoczyć? Kto wie.


Ale nawet jeśli się tego nie doczekamy, warto będzie „Perfect World” czytać. To romantyczno-obyczajowy wyciskacz łez dla starszych czytelników, ale odarty z taniego grania na emocjach. Wszystko tu jest oparte na trącaniu nut w sercach i umysłach czytelników. A dodatkowo opowieść zwraca uwagę na potrzeby osób niepełnosprawnych, pokazuje trudności, jakich doświadczają w życiu i jak wygląda starcie z rzeczami, które dla zdrowych są nudną wręcz rutyną. Wszystko to zwieńczone zostaje niezłymi ilustracjami, utrzymanymi w estetyce typowej dla kobiecych mang i ładnie wydane.


Kto lubi emocje, wzruszenia i nie szuka jedynie taniego ich odpowiednika, „Perfect World” powinien poznać. To bardzo dobra opowieść, o której prędko się nie zapominam. Polecam.


A gdybyście chcieli kupić ten tytuł, znajdziecie go tu:

Komentarze