CZŁOWIEK
KONTRA NATURA
Temat ekologii i relacji
człowiek-natura jest w ostatnich latach bardzo modny. I dobrze, bo są to
kwestie, nad którymi zawsze warto się pochylić. „Wilk”, choć reklamowany jako
komiks ekologiczny, skupia się jednak bardziej na tej drugiej kwestii. Co nie
zmienia faktu, że to kawal dobrej powieści graficznej, w której nie brak akcji,
nuty grozy i wątków… rodem z filmów Disneya.
Człowiek i natura. Człowiek kontra
natura. A może jednak natura kontra człowiek?
Wilki polują na stada wypasanych w górach
owiec. Pasterze wściekli na to, co ich zdaniem jest prawdziwą rzezią, starają
się zabijać drapieżniki. A my śledzimy losy jednego z myśliwych, który już
wkrótce będzie musiał zweryfikować swoje poglądy na wszystko, co się dzieje i w
czym sam bierze udział…
O zmaganiach człowieka z naturą komiksów
było już wiele i jeszcze wiele powstanie. Świetne mangi Jiro Taniguchiego czy
takie dzieła, jak „Audubon: Na skrzydłach świata”, „Darwin: Jedyna taka podróż”
czy picture booki Williama Grilla to tylko niektóre spośród wielu podobnych przykładów.
Ale nie zmienia to faktu, że „Wilk” nie tylko dobrze do nich pasuje, ale też i
jest po prostu dobrym komiksem przygodowym.
Bo właśnie do dzieł przygodowych
jest mu najbliżej. Schemat samej opowieści jest dość typowy, mamy tu bowiem polującego
na wilki myśliwego, który powoli odkrywa drugą stronę tego, w czym uczestniczy,
przekonując się, że nie wszystko jest takim, jak mu się wydawało i odkrywając powoli
swoje miejsce w tym świecie. Schemat zresztą sięga dalej – widzimy tu scen
rodem z filmów Disneya, może nieco bardziej makabryczne, ale jednak. Kiedy na początku
myśliwy zabija polującą wilczycę, nie ma pojęcia, że osierocony zostaje mały
wilczek, który głodny zaczyna ssać krew matki. Zwierzę powoli zaczyna dorastać,
odnajdować się w bezlitosnej rzeczywistości i… Tak, możecie domyślić się, co
jest dalej.
Fakt wtórności nie przeszkadza
jednak „Wilkowi” być udanym komiksem. Komiksem, który czyta się szybki i lekko,
ale który ma też swój klimat i naprawdę dobre wykonanie. Rysunki, choć dość proste,
są realistyczne i nastrojowe, a oszczędny kolor znakomicie je uzupełnia. Do tego
dochodzi dobre wydanie w twardej oprawie i ogólnie pozytywne wrażenie, jakie
pozostaje z lektury. Owszem, czytelników znających już ten schemat powieść graficzna
Jeana-Marca Rochette’a nie zaskoczy, ale za to dobrze wpasowuje się w konwencję
i w dobrym stylu powiela jej elementy. Miłośnicy przygodowych dzieł o
kontaktach człowiek-natura na pewno się nie zawiodą.
Komentarze
Prześlij komentarz