Dwaj z Galaktyki Gryfa czyli kłopoty z ziemskim ruchem drogowym - Krystyna Boglar, Mirosław Tokarczyk
JEDEN
TAKI ZAPOMNIANY
Wiele jest klasycznych polskich komiksów dla dzieci
i młodzieży, które przeszły do historii. Jest też kilka takich, które zostały
zapomniane, ale absolutnie niesłusznie. I właśnie do tej drugiej grupy należy
album „Dwaj z Galaktyki Gryfa czyli kłopoty z ziemskim ruchem drogowym”. Wydany
w roku 1987 przez Młodzieżową Agencję Wydawniczą, doskonale wpasowywał się w
nurt dzieł typu bawiąc uczy, ucząc bawi. I chociaż stracił na
aktualności, a i jego samego trudno gdziekolwiek jest znaleźć, warto mimo
wszystko go poznać i pamiętać, że istniało takie dzieło.
Fabuła opowieści jest prosta. Dwaj kosmici a
Galaktyki Gryfa, Alfa i Beta, przylatują na Ziemię i odkrywają, że nie potrafią
odnaleźć się w tutejszym ruchu drogowym. Z pomocą urządzenia Videofix zaczynają
poznawać jego zasady, a także liczne historyczne ciekawostki. Jednocześnie
pakują się w wiele zabawnych i pouczających tarapatów.
Kiedy komiks ten pojawił się na rynku w roku 1987,
wyszedł w całkiem sporym nakładzie 90000 egzemplarzy, z czego 1/3 była edycją w
twardej oprawie. Zadanie miał łatwe, przybliżyć dzieciom zarówno zasady ruchu
drogowego z końca lat 80. XX wieku, jak i różne związane z tematem fakty i
ciekawostki. Gwarantem sukcesu miał być scenariusz Krystyny Boglar, wówczas pisarki
z ponad dwudziestoletnim stażem, którą pewnie kojarzycie z książek „Nie głaskać
kota pod włos” i „Każdy pies ma dwa końce”, zaadaptowanych na potrzeby
telewizji, jako „Rodzina Leśniewskich”. Partnerował jej znakomity ilustrator Mirosław
Tokarczyk, a z ich wspólnych wysiłków zrodził się niemal dwustustronicowy
komiks, stanowiący połączenie opowieści graficznej z literackimi wstawkami,
który doskonale spełniał swoją rolę i był ciekawym i zabawnym dziełem,
dostarczającym rozrywki młodym czytelnikom.
Teraz co prawda jego wymiar edukacyjny stracił na
aktualności, wciąż jednak jest to dobra historia utrzymana w duchu przygód
Tytusa, Romka i A’Tomka. Treściwa, pełna informacji, ale i przygód, nie pozwala
się nudzić i gdyby nieco ją uaktualnić, miałaby szansę się sprzedać. Zresztą i
bez tego mogłaby sobie poradzić w naszych czasach, skoro tom „Tytusa” o
egzaminie na prawo jazdy ma się całkiem dobrze w licznych wznowieniach. „Dwaj z
Galaktyki Gryfa” to lekka, sympatycznie zilustrowana klasyka, która nie powinna
być zapomniana. Pamiętam, z jaką radością czytałem ją jako dziecko i chociaż zestarzała
się tak samo, jak zestarzałem się ja, nadal znajduję w niej całkiem sporo
dobrej zabawy.
Jeśli więc będziecie mieli okazję poznać całość,
nie wahajcie się, bo warto. Oczywiście, jeśli lubcie „Tytusa, Romka i A’Tomka”
i im podobne dzieła. Nie każdego przygody Alfy i Bety kupią, ale tak to już z klasyką
bywa, a że na rynku nie brak o wiele słabszych dzieł z tego okresu, aż dziw, że
dotąd nikt nie pokusił się o reedycję.
Komentarze
Prześlij komentarz