WOJENNA
THOR
Po chwilowej przerwie i skupieniu się na postaci
Thora w miniseria „Niegodny Thor” nadszedł czas na powrót do jego żeńskiego
odpowiednika. Gromowładna po kilku przygodach przygotowujących nas na wielką
wojnę w końcu dociera do punktu, w którym dostajemy opowieść, na jaką czekaliśmy.
Czy całą? Nie, to dopiero początek, ale udany, epicki i absolutnie warty
poznania, jeśli lubicie dobre opowieści od Marvela.
Na to, że konflikt w końcu wybuchnie zanosiło się
od dawna. Działania Malekitha Przeklętego kosztowały życie wielu, a interwencja
Thor wcale nie poprawiła sytuacji. Teraz Dziesięć Królestw znajduje się w
stanie wojny, a Gromowładna musi zwołać Ligę Światów, aby ocalić królową
świetlistych elfów. Niestety, tym razem nawet
to nie wystarczy, a co gorsza to zaledwie początek, bo oto u bram
Asgardu zjawia się armia kosmicznego imperium Shi’ar. Ich cel jest prosty: porwać
Thor. Pytanie jednak po co…
Aaron może i jest przeciętnym scenarzystą, ale
takie serie jak „Doktor Strange”, „Punisher: Max” czy właśnie „Potężna Thor”
udały mu się naprawdę dobrze. W tym tomie na dodatek twórca ten serwuje nam iście
eventowe wrażenia, oferując epicką opowieść o kosmicznej wojnie, gdzie poza
typowymi dla serii bohaterami (a warto tu nadmienić, że wraca także Angela,
postać wymyślona lata temu na potrzeby „Spawna”, jednak przeniesiona przez jej
twórcę do Marvela) mamy Shi’ar czy członka X-Men, co jeszcze bardziej podkreśla
rozmach opowieści.
A „Wojna Asgardu z Shi’ar” to opowieść, która
rozmach ma. Zamknięta co prawda w tylko siedmiu zeszytach, stanowi element większej
układanki, którą Aaron sukcesywnie rozbudowuje, zmierzając do konkretnego i
jeszcze bardziej epickiego momentu, ale broni się także, jako samodzielny tom. Czytać
go bez znajomości poprzednich nie ma większego sensu, nie zmienia to jednak
faktu, że mamy do czynienia z naprawdę dobrym komiksem.
I do tego dobrze zilustrowanym. Dauterman i Epting
to świetni artyści i nawet jeśli tak, jak w tym tomie ich rysunki uzupełnia
bardzo mocna, kolorowa paleta barw, wypadają znakomicie. Całość ogląda się tak,
jak czyta – jakby było się w kinie na dobrym, wypełnionym efektami
blockbusterze, który nie zawodzi także na poziomie fabularnym.
I to chyba najlepsze podsumowanie całości. Kto ceni
dobre komiksy superbohaterskie, gdzie nie brak i humoru, i dramatycznych scen,
i przede wszystkich epickich sekwencji, będzie bardzo zadowolony. I z pewnością
będzie czekał, aż wśród nowości pojawi się kolejny, zapowiedziany już tom
kontynuujący tematykę Thor na wojnie.
Komentarze
Prześlij komentarz