NA
RATUNEK PRZYJACIELOWI
Asteriks i Obeliks to jedni z najsłynniejszych
bohaterów, jakich stworzyli twórcy komiksowi, a komiksy o ich przygodach to jeden
z największych hitów w dziejach tego medium. Przez dekady ich istnienia na ich
przygodach wychowało się niejedno pokolenie czytelników, a rzesza fanów w
najróżniejszym wieku, od dzieci, przez nastolatków po dorosłych i starców, nie
maleje. Nic więc dziwnego, że co jakiś czas poszczególne tomy są wznawiane
przez wydawcę i tak właśnie stało się teraz. I dobrze, tym bardziej, że
dostajemy nowe edycje jednych z najlepszych przygód z początków „Asteriksa”,
kiedy to autorzy mieli najlepsze pomysły i do nich właśnie należy „Asteriks Gladiator”.
A to się porobiło! Kakofoniks, (nie)sławny galijski
bard, trafia przed oblicze Juliusza Cezara, pewien że czekają go występy. Problem
w tym, że w rzeczywistości nasz Gal jest podarkiem od jednego z dowódców. Gdy
jednak okazuje się, że Cezara jego „talent" nie obchodzi, pojawia się problem,
co dalej. Na gladiatora się nie nadaje, ale ponieważ niedługo będą Igrzyska,
Kakofoniks nieźle sprawdzi się jako pokarm dla lwów. Czy czeka go śmierć? Nie,
bo oto Asteriks i Obeliks ruszają mu z pomocą. Rzecz w tym, że by dostać się do
Koloseum, będą musieli zostać gladiatorami….
Asteriksa i Obeliksa chyba nikomu nie trzeba
przedstawiać. Dzielni Galowie od lat podbijają cały świat, najpierw komiksami,
potem filmami – w tym fabularnymi, w końcu wszelkiej maści gadżetami i
naśladownictwami. Bo czymże innym, jak nie swojską kopią ich przygód jest seria
„Kajko i Kokosz”? Co prawda Christę można jeszcze bronić, przypominając, że pierwsza
wersja tych postaci czyli Kajtek i Koko powstała wcześniej, ale… Właśnie.
Asteriks i reszta Galów debiutowali w roku 1959, Christa swoją serię tworzył od
roku 1958, ale były to solowe przygody Kajtka. W 1960 roku wymyślił postać
niejakiego Franka, pierwowzór Koka, który wraz z Kajtkiem pojawił się w dwóch
tylko dowcipach. Jako Koko debiutował dopiero ponad rok później, a do powstania
Kajka i Kokosza była jeszcze długa droga. Co prawda zarówno „Asteriks”, jak i
„Kajko i Kokosz” skonstruowani zostali na podstawie klasycznego kontrastu
znanego z Flipa i Flapa, ale w świecie komiksu to dzielni Galowie byli pierwsi
i o tym trzeba pamiętać.
Po tej krótkiej lekcji historii, przejdźmy do
konkretów. Asteriks i Obeliks byli pierwsi, ale najważniejsze pozostaje to, że
byli, są i pewnie już pozostaną najlepsi w swojej kategorii. Zawdzięczamy to geniuszowi
scenariuszy Goscinnego, jego niepowtarzalnemu poczuciu humoru i umiejętnie
konstruowanym fabułom, w których spotykają się najróżniejsze typy dowcipów. Do tego
dochodzi akcja, niezapomniane postacie, świetne pomysły i niesamowita szata
graficzna w wykonaniu Uderzo, który po mistrzowsku oddaje wszystko to, co
Goscinny napisał.
Jeśli więc cenicie dobre komiksy familijne, koniecznie
powinniście poznać „Asteriksa” – oczywiście, jeśli jeszcze jakimś cudem nie czytaliście
jego przygód. Teraz, gdy wśród nowości pojawiły się reedycje klasycznych tomów,
jest do tego znakomita okazja. „Asteriks Gladiator” zaś to równie znakomity
album, jak wszystkie inne. A potem obejrzyjcie animowany film „Asteriks kontra
Cezar”, gdzie czeka na Was część wątków z komiksu przeniesionych na taśmę
filmową.
Komentarze
Prześlij komentarz