KOMIKS
NICZYM POKER
W miłości jest jak na wojnie. W tej szkole za to
jest jak w kasynie. Z tym, że żadne kasyno – a przynajmniej nie to legalne –
nie przyjęłoby w zastaw takich rzeczy, jak tutaj. Gotowi na porcję szalonych,
mocnych wrażeń i napięcia niczym przy najlepiej partyjce pokera? A zatem
witajcie w świecie „Kakegurui”.
Pora zakończyć pewien okres w historii szkoły!
Yumeko wygrała i przegrała już niejeden pojedynek. Tym razem chce ją wyzwać Sayaki
Igarashi, sekretarka samorządu. Co wyniknie z tego starcia, w którym ścierają
się zdrowy rozsądek i gorące emocje?
Człowiek kocha rywalizację. Człowiek kocha
adrenalinę. Dlatego z takim zapałem ogląda i uprawia sport, gra w gry komputerowe,
uprawia hazard, porywa się na sporty ekstremalne… Długo można by wymieniać. Z
bardziej bezpiecznych rozrywek tego typu warto by też wspomnieć książki i
komiksy z dreszczykiem, mocne filmy… I to wykorzystują twórcy „Kakegurui: Szał
hazardu”, którzy biorą na warsztat najróżniejsze schematy i elementy,
rozkładają na czynniki pierwsze, wybierają to, co najlepsze i miksują w jedną
całość, serwując nam imponującą, porywającą serię, od której o prostu nie da
się oderwać.
Bo „Kakegurui” jest jak gra w pokera. A może raczej
jak obserwowanie takiej rozgrywki. Stawki są wysokie, napięcie narasta z każdą
stroną, puls przyspiesza, czytelnik nie może się oderwać… Zaczyna kibicować, bo
przecież zdążył się już z żyć z bohaterami. Bohaterami, którzy są wredni,
szaleni, popaprani bym rzekł, rzucając kolokwialnym słownictwem, ale jednak
zdobywają naszą sympatię. Bo wciąż są ludźmi, uzależnionymi od adrenaliny i
hazardu, ludźmi, którzy idą na pewną zgubę niczym rosyjscy Daredevile
wspinający się na czubki kilkusetmetrowych konstrukcji, na które nikt normalny
bez zabezpieczenia by nie wszedł, ale jednak kimś z krwi i kości.
Ale „Kakegurui” to także thriller. Mroczny i mocny.
Thriller, w którym jest napięcie, zagrożenie, brutalność nawet. Bo stawką w
grze potrafią być fragmenty ciała graczy czy nawet ich życie. Rosyjska ruletka
to bowiem jedno, ale jednocześnie można postawić tu nawet swoją przyszłość i
stać się marionetką, której każdy dzień zaplanują zwycięzcy. Wszystko to
jeszcze potęgują mroczne ilustracje, w których nie brak realizmu i prawdziwej
siły. Oczywiście jest tu też nieco humoru, równoważącego wszystko to, co
napisałem powyżej, sporo uroku i nuta łagodnej erotyki. Efekt finalny jest
wprost rewelacyjny, dlatego wszystkim miłośnikom mocnych wrażeń polecam „Kakegurui”
bardzo gorąco i z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
A wydawnictwu Waneko dziękuję za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz