GDY
SHOUJO WEJDZIE ZBYT MOCNO
Manga shounen o shoujo, która spodoba się fan(k)om
shoujo – tak w skrócie podsumować można „Mistrza romansu Nozakiego”. Oczywiście
spodoba się, jeśli mają ochotę na czystej wody komedię, mocno podlaną satyrą na
świat twórców, sam proces wymyślania i rysowania mangi, a także wszystkie
gatunkowe schematy. Bo „Nozaki” to rzecz stworzona po to, by czytelnik co
chwila wybuchał śmiechem, a jego humor uległ poprawie i jako taka sprawdza się
naprawdę bardzo, bardzo dobrze.
Umetaro Nozaki się nie poddaje i z mozołem tworzy
dalej swoją mangę. By jednak jak najlepiej oddać to, czego oczekuje on sam,
redaktor i czytelnicy, musi wywoływać w Sakurze odpowiednie emocje, które chce
oddać potem we własnym dziele. Nie wie jednak, co z tego wyniknie…
A to dopiero początek! Męskie pidżama party? Letni
festiwal? Brat Nozakiego? Będzie się działo! Oj będzie…
Komiksów o komiksach nie brakuje na świecie. Dzieła
Scotta McClouda to chyba najbardziej wyrazisty tego typu twór jeśli chodzi o
USA, w Japonii zaś znajdziemy takie serie, jak – ograniczę się do wydanych na
polskim rynku – genialny „Bakuman” czy niezłe „Psy na mangę”. Jak na ich tle
wypada „Mistrz romansu Nozaki”? Nie jest może tak wybitny, jak dwa pierwsze
tytuły, ale pozostaje o niebo lepszy od „Psów…”. Wszystko dzięki temu, że w
wyśmienity sposób potrafi poprawić humor i rozbawić czytelnika, a o jego
jakości niech świadczy fakt, że przyjął się na rynku, a to w przypadku stricte
komediowych tytułów wcale nie jest takie oczywiste w świecie mang. Tym
bardziej, jeśli chodzi o shouneny, wśród których królują bitewniaki.
A tu dostajemy zbiór krótkich skeczy, które
układają się w jedną większą opowieść. Każda strona „Nozakiego” to krótka
humoreska o tym, co się dzieje, gdy tworzenie shoujo wejdzie zbyt mocno i autor
dla lepszego efektu zaczyna wypróbowywać na sobie niektóre gatunkowe schematy.
W konsekwencji prowadzi to do niekończącego się ciągu komicznych tarapatów,
których skutki nie zawsze łatwo przewidzieć. Jednocześnie w tle dzieją się
zupełnie inne rzeczy, o których trzeba pamiętać, bo są równie udane i wciągające,
co główny wątek.
A co wśród nich znajdziemy? Przede wszystkim
miłość, która co prawda zeszła na dalszy plan, ale wciąż jest obecna. Bardziej
wyraźne jest tu szkolne życie, gdzie tematy przyjaźni i problemów nastolatków,
spotykają się z komicznymi nieporozumieniami wynikłymi z nieświadomości wielu
kolegów czym Nozaki się zajmuje. A wszystko to wieńczy bardzo udana szata graficzna,
w której spotykają się elementy typowe dla shoujo i shounena. Efekt finalny
jest bardzo, bardzo udany i z tomu na tom tylko lepszy. Dlatego ja ze swej
strony polecam gorąco i niecierpliwie czekam na kolejne części przygód
Nozakiego i jego ekipy.
A wydawnictwu Waneko dziękuję za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz