Perfect World #8 - Rie Aruga

PERFECT CIRCLE


Akcja „Perfect World” zatacza koło i wraca właściwie do momentu, w którym od samego początku powinna się znaleźć. Bo chyba żaden czytelnik nie ma najmniejszych wątpliwości czym to się wszystko ma skoczyć, nawet jeśli kibicuje zupełnie innym romantycznym relacjom między postaciami. Nie zmienia to jednak faktu, że „Perfect World” czyta się autentycznie znakomicie i potrafi wywołać niejedne emocje.


Wydarzenia nabierają tempa, kiedy budowa domu Kaede zbliża się do końca, a Tsugumi, ku zaskoczeniu wszystkich, spotyka się z Ayukawą. Co z tego wyniknie? I co zmieni w ich relacjach zaproszenie na ślub?


Mangi, jak żadne inne komiksy na świecie, potrafią wywoływać w czytelnikach emocje. Na Zachodzie nie brakuje serii, które starały się osiągnąć podobny efekt, najlepiej jednak wyszły albo te niezależne („Strangers in Paradise”), albo czerpiące z japońskich opowieści graficznych właśnie (dzieła Franka Millera). Tymczasem w Kraju Kwitnącej Wiśni autorzy wprost po mistrzowsku operują emocjami. I, w odróżnieniu od wielu twórców, zamiast po prostu pokazywać je i tym samym działać na nas, robią coś o wiele lepszego – autentycznie je w nas wywołują. I to właśnie czeka na czytelników w „Perfect World”.


Nie było to jednak takie oczywiste. Seria ta bowiem jest opowieścią dość sterylną, zdawałoby się, że dość powierzchownie podchodzącą do tematu, a jednak autorka w znakomitym stylu potrafi ścisnąć czytelnika za gardło i za serce. „Perfect World” to właściwie wzorcowy przykład romansu shoujo, który ściśle podąża wytyczonymi przez poprzedników ścieżkami. Jest para, która musi być ze sobą, są inni pretendenci do ich serc, czasem lepiej pasujący niż oni sami, ale tak to już w szojkach bywa, jest dużo przeciwności losu, a w końcu także opowieści o ludziach, którzy stają na ich drodze.


Oczywiście są też pewne elementy różniące tę serię od jej podobnych. Najważniejszym z nich jest oczywiście tematyka niepełnosprawności ukazana w szczegółowy, przejmujący sposób. Drugim pewne dojrzalsze podejście, niż w typowym shoujo – mangach skierowanych przecież głównie do nastoletnich dziewcząt. Za to szata graficzna, prosta i pozbawiona nadmiaru czerni, jest już charakterystyczna dla gatunku. Wszystko to razem wzięte daje nam dobry komiks obyczajowo-romantyczny, mający swój charakter i potrafiący wciągnąć i wzruszyć. I tak właśnie powinno być.


Mangę kupicie tutaj:

Komentarze