Dragon Ball Super #65: Son Goku, Earthling – Akira Toriyama, Toyotarou

GOKU ZIEMIANIN

 

Nowy rozdział „Dragon Ball Super”, który w wydaniu tomikowym będzie otwierał piętnasty tomik mangi, właśnie pojawił się na stronie wydawcy. Dlatego ja przybywa do Was z recenzją. Liczyłem, że już w tym momencie zakończy się jeśli nie sama saga „Więźnia galaktycznego patrolu”, to chociaż końca dobiegnie walka z Moro. A jednak nie. Ale to dobrze, bo zabawa z serią jest naprawdę dobra i żaden miłośnik „Smoczych kul” nie będzie zawiedziony.

 

Gokū opanował do perfekcji ultrainstynkt i pokonał Moro. Zamiast go jednak dobić, postanowił załatwić sprawę po swojemu – nie jako członek Galaktycznego Patrolu, a Ziemianin. I w tym miejscu zaczyna się akcja tego rozdziału.

Gokū podaje Moro senzu i chce by ten poddał się i wrócił do więzienia. Ten się zgadza, ale kiedy tylko wraca do zdrowia, podejmuje się walki z naszym bohaterem. Nieoczekiwanie okazuje się, że nie ma z nim najmniejszych szans. Dlatego też decyduje się na desperacki krok – odzyskuje swoją ręką, którą odciął mu Merus. Rękę posiadającą wchłonięte moce Merusa. Teraz Moro osiąga nie tylko anielską moc, ale także opanowuje ultraintynkt. Jak teraz poradzi sobie z nim Gokū?

 

Walka trwa i tak najkrócej można podsumować ten rozdział. Akcja pędzi tu na złamanie karku, rzecz czyta się dosłownie w dziesięć minut, bo dialogów jest jak na lekarstwo, ale tak właśnie powinno być. „Dragon Ball” to wciąż wzorcowy bitewniak – shounen idealny – i twórcy wiedzą, jak prowadzić swoją opowieść, nawet jeśli nie robi ona tak wielkiego wrażenia, jak w czasach swojej świetności.

 


Świetne walki, świetna dynamika, odwlekany w nieskończoność punkt kolimacyjny i widowiskowa nuta sprawiają, że rozdział ten połyka się na raz, z zapartym tchem i… ochotą na więcej. Co z tego, że już to znamy, że wiemy jak się skończy i co nas czeka dalej – i tak tego chcemy. I dokładnie to dostajemy, świetnie narysowane, niby klasycznie, a jednak w sposób dostosowany do nowych czasów i ożywiające magię dawnego „Dragon Balla”.

 

Jeśli więc lubicie serię, koniecznie powinniście poznać nowe rozdziały. Zabawa trwa, nie ma tu miejsca na nudę, a i nie brak emocji. A że seria na bieżąco dostępna jest na stronie wydawcy (https://mangaplus.shueisha.co.jp/viewer/1007769) w języku angielskim, nic nie stoi na przeszkodzie, by się nią cieszyć.

Komentarze