HIT-SUPER-MAN
Egmont powraca z drugim tomem „Hitmana”. Pierwszy
był dobrą, choć jeszcze nie do końca wyważoną rozrywką. Rozkręcił się dopiero
pod koniec, kiedy to Ennis zaserwował nam połączenie krwawej akcji, czarnego
humoru i wzruszeń. Tom drugi oferuje nam już w pełni ukształtowany cykl z jasno
określonymi cechami charakterystycznymi i zabawa jest jeszcze lepsza, niż
poprzednio, gwarantując porcję solidnej rozrywki każdemu dorosłemu
czytelnikowi, który chciałby odpocząć od superhero, ale jednocześnie niezbyt
daleko odchodzić od tych klimatów.
Tommy Monaghan to płatny zabójca posiadający
supermoce. Hitman, jak na niego wołają. Ale jak poradzi sobie, kiedy będzie
musiał zmagać się nie tylko z agentami rządowymi, ale też i superbohertem i
demonem? I kto mu w tym pomoże?
Hitman powstał, jako jednorazowa postać stworzona
na potrzeby opowieści o Batmanie. Miał być taką przeciwwagą dla typowych
przestępców i wrogów Mrocznego Rycerza i swoistą zabawą ze schematem opowieści
o obdarzonych supermocami osobach. Spodobał się jednak na tyle, że nie tylko
wkrótce powrócił, ale także szybko zyskał własną serię, a potem także
okazjonalne crossovery, jak chociażby znany na polskim rynku zeszyt „Hitman /
Lobo: Ten głupi wał”. Nic w tym jednak dziwnego. Ennis wziął zwyczajnego
płatnego mordercę, obdarzył go niezwykłymi zdolnościami, a potem uczynił z
niego postać, której kibicujemy. Dlatego też zapewnił mu pewien kodeks moralny,
który choć trochę zbliżyłby go do czytelników.
Ale nie samą postacią seria żyje. Dlatego też scenarzysta
wrzucił go w sam środek akcji, która pędzi na złamanie karku, chociaż
jednocześnie pozostaje stonowana i oferuje nam spokojniejsze momenty. Co
istotne, wszystko to pozostaje lekkie, zabawne, nonszalanckie wręcz. Jest
krwawe, jest brutalne, jest też wulgarne – w końcu to komiks dla dorosłych –
jednak pozostaje przy tym pełne humoru. Fabuła jest lżejsza niż typowe
dokonania Ennisa. Widać, że to nie seria robiona na poważnie, a jedynie zabawa
ze schematem i postaciami, ale jaka to jest zabawa! Nie sposób się przy tym
nudzić, treść wciąga, akcja dostarcza niezapominanych wrażeń, wszelkie
dziwactwa, które serwuje nam autor doskonale tu pasują, a udana szata graficzna
wszystko to doskonale uzupełnia.
Kto lubi dobre komiksy dla dorosłych, udane komedie
sensacyjne w stylu lat 80., gdzie krew, trupy, żarty i fantastyka nawet, łączą
się ze sobą w jedną, smaczną całość. Nie ma tu przesłania, nie ma głębi, jest
za to dobra zabawa zwieńczona bardzo dobrym wydaniem. I to zabawa lepsza, niż
większość czołowych serii od DC.
Komentarze
Prześlij komentarz