Perfect World #9 - Rie Aruga

PERFECT END?

 

Śmiało można powiedzieć, że dziewiąty tom „Perfect World” to finał tej serii. Co prawda autorka zapowiada w nim kolejne wydarzenia, a łącznie na rynku ma się pojawić dwanaście części tej mangi, jednak to, co rozgrywa się na stronach tego komiksu można uznać za swoiste zakończenie. Czy jest to happy end? To już musicie odkryć sami – o ile oczywiście jakimś cudem jeszcze się tego nie spodziewacie – ale jeśli podobały się Wam poprzednie tomiki, na pewno nie pożałujecie.

 

Tsugumi i Itsuki rozstali się, próbowali poradzić sobie z własnymi uczuciami angażując się w inne związki, ale nie wyszło. Teraz znów wrócili do siebie i starają się na nowo poukładać własne relacje i odnaleźć w obecnej sytuacji. Największym problemem staje się tu ojciec dziewczyny, który – chociaż sam jest ciężko chory – sprzeciwia się związkowi jej i niepełnosprawnego, przekutego do wózka chłopaka. Oboje starają się przekonać go do zmiany zdania, ale wydaje się, że nic nie będzie w stanie tego zrobić. Jaka zatem przyszłość na nich czeka? Czy istnieje sposób, by ojciec dziewczyny zaakceptował chłopaka? I czy pogorszenie jego stanu zdrowia zmieni cokolwiek w całej sytuacji? A jeśli tak, to na lepsze, czy może gorsze…

 

„Perfect World” to typowy kobiecy romans. Shoujo, jakich wiele, może nieco dojrzalsze, może pozbawione humoru, którego w podobnych mangach nie brakuje (co wyszło serii na dobre), ale jednak shoujo. Dwoje ludzi spotyka się, zaczyna coś do siebie czuć tudzież przypomina sobie to, co czuła do siebie kiedyś tam, potem dochodzi spotykanie się, odkrywanie nawzajem, pojawiają się problemy życiowe i miłosne, kolejni kandydaci do serca obojga, potem się rozstają, potem znów schodzą. A wszystko na drodze do wielkiego finału.

 


Rie Aruga przełamała jednak to wszystko faktem, że ukochany głównej bohaterki jest niepełnosprawny. Nie byłoby to jednak tak dużym plusem serii, gdyby autorka nie skupiła się na jak najdokładniejszym oddaniu problemów osoby przykutej do wózka, jej uczuć i tego, jak odbiera ją społeczeństwo. Ta część na pewno trafi do każdego czytelnika, który w ten czy inny sposób ma problemy ze zdrowiem, cała reszta zaś to lektura w sam raz dla miłośników romansów, bo jest tu wszystko to, czego oczekuje się od podobnych opowieści. Jest też pewna nuta zaskoczenia, bo skoro to jeszcze nie finał, może istnieje nadzieja dla tych kibicujących innym relacjom? Ale to już pokażą przyszłe tomy.

 

Wszystko to wieńczy niezła szata graficzna. Ilustracje są proste, pozbawione nadmiaru czerni, zwiewne wręcz, ale kiedy trzeba detale techniczne, że tak to ujmę, są dopracowane i realistyczne. Wszystko to razem wzięte daje kolejny dobry, momentami nawet bardzo, komiks obyczajowo-romantyczny. Potrafi wzruszyć, potrafi zaangażować i nie nudzi. Fani podobnych opowieści będą więc bardzo zadowoleni.

 

Mangę kupicie tutaj:




Komentarze