Fantastyczne opowieści wigilijne – Connie Willis, Mirosława Sędzikowska, Joe Haldeman, Rudy Rucker, David Gerrold, Marek Oramus, Orson Scott Card, Krzysztof Kochański, Robert Reed, Piotr Gociek, Kristine Kathryn Rusch, Łukasz Orbitowski, Janet Kagan

FANTASTYCZNE ŚWIĘTA

 

Święta Bożego Narodzenia to chyba mój ulubiony okres w roku. Owszem, miałem etap w swoim życiu, że dosłownie mdliło mnie na myśl od tej skomercjalizowanej gwiazdkowej atmosferze, niemniej czas ten minął dzięki mojej lepszej połowie. I teraz co roku, w grudniu, w formie swoistego odliczania do Wigilii, staram się oglądać co najmniej jeden świąteczny film dziennie, a przy okazji czytać najróżniejsze dzieła utrzymane w tym klimacie. Nic więc dziwnego, że z taką niecierpliwością czekałem „Fantastyczne opowieści wigilijne”. W końcu nie dość, że to lektura stricte gwiazdkowa, choć jednocześnie dostatecznie nietypowa, by zadowolić tych, którzy nie przepadają za dzwoniącymi dzwoneczkami i zapachem korzennych przypraw, to jeszcze jest to fantastyka (a gatunek ten uwielbiam) i to jeszcze napisana przez najróżniejszych mistrzów gatunku z Polski i zagranicy. I nie zawiodłem się, dostając dokładnie to, czego oczekiwałem, w formie jaka mnie usatysfakcjonowała.

 

Pierwsza gwiazdka na niebie, czy pierwsza Gwiazdka wśród gwiazd? Tu wydarzyć może się dosłownie wszystko, łącznie z inwazją obcych. Nie ważne jednak, czy wydarzenia dzieją się w Warszawie, czy odległym kosmosie, jakie rodzaje obrzędów nas czekają i która z wersji Świętego Mikołaja się pojawi, Święta to Święta. A te będą naprawdę fantastyczne!

 

Każdy wie, jak to bywa z antologiami: nigdy nie są równe poziomem. Nie ważne czy tworzą je teksty jednego człowieka, czy wybór prac mistrzów albo debiutantów, zawsze znajdą się lepsze i gorsze. Nie inaczej jest i tym razem, jednak „Fantastyczne opowieści wigilijne” to rzecz, która nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, a jest to poziom naprawdę wysoki, co cieszy, bo naprawdę liczyłem na tę książkę.

 

Na tom składa się trzynaście tekstów trzynastu autorów z polski i zagranicy. Mamy tu nagradzanych mistrzów fantastyki, takich jak Connie Willis (rekordzistka wśród pisarzy pod względem wyróżnień – zdobyła 11 nagród Hugo oraz 6 nagród Nebula), Joe Haldeman (pamiętacie jego „Wieczną wojnę”?), Orson Scott Card (ten od „Gry Endera”) czy Robert Reed (świetne opowiadanie „Miliard Ew” w jednym z numerów „Nowej Fantastyki”). Mamy też rodzimych autorów, jak Marek Oramus („Trzeci najazd Marsjan”) i nawet Łukasz Orbitowski (w doskonale znanym wszystkim jego miłośnikom tekście) nie zawodzi, chociaż (mimo świetnego warsztatu) jego twórczość bywa mocno przereklamowana.

 

Wszyscy oni zanurzają się w świat szeroko pojmowanej fantastyki. Każdy robi to na swój sposób, każdy eksploruje inne gatunkowe pola, ale wszyscy robią to świetnie. Mamy tu teksty lżejsze, mamy tu cięższą fantastykę, mamy rzeczy bardziej przyziemne i bliskie nam, mamy też prace zupełnie od ziemi (i Ziemi) oderwane. A wszystko to naprawdę cieszy i dostarcza niezapomnianych przeżyć. I często zaskakuje – nie tylko tym, ile udało się znaleźć świątecznej fantastyki (choć dorzuciłby tu jedno czy dwa klasyczne opowiadania).

 

Reasumując: kolejna pozycja, którą przed Świętami poznać warto. To kawał udanej książki, która satysfakcjonuje miłośników fantastyki i fascynatów gwiazdkowych klimatów, nawet jeśli te czasem są jedynie tłem. Ja ze swej strony polecam gorąco i cieszę się, że takie pozycje pojawiają się na naszym rynku.

 

Recenzja opublikowana na portalu Kostnica.

Komentarze