All-New Wolverine #5: Sieroty X - Tom Taylor, Juann Cabal

WOLVERINKI W JAPONII

All-New Wolverine (szukajcie jej w księgarni TaniaKsiazka) to seria, do której podchodziłem na początku z dużą dozą niepewności. Pierwsze zeszyty nie kupiły mnie jakoś szczególnie, nastawione przede wszystkim na akcję, ale nie były też rozczarowaniem. Na szczęście potem scenarzysta złapał właściwy rytm, dorzucił opowieści solidną dawkę lekkości i nonszalancji, niewolnych od dobrze dobranego humoru, co podniosło poziom serii. I ten poziom trzyma najnowszy tom, Sieroty X, który gwarantuje czytelnikom solidną dawkę naprawdę udanej opowieści superbohaterskiej.

 

Daken, syn Wolverine’a, został porwany. Próbując go ratować, Laura wraca do miejsca, w którym ją stworzono i nauczono zabijać – i znajduje tam kogoś, kogo już nigdy nie spodziewała się ujrzeć. Radość ze spotkania nie trwa jednak długo, bo po piętach depczą jej Sieroty X – grupa zamaskowanych zabójców, którzy niczego nie pragną bardziej niż na zawsze pozbyć się dzieci Wolverine’a. Żeby ich pokonać, Laura i Gabby ruszają śladami Logana do Japonii…

Scenariusz tego tomu napisał Tom Taylor („Star Wars”, „Superior Iron Man”, „Teczka”), a rysunki stworzył Juann Cabal („Strażnicy Galaktyki”).

 

All-New Wolverine to jedna z nielicznych pisanych przez mężczyzn serii, która ma tą lekkość, jaką cechują się najczęściej kobiece komiksy od Marvela. Weźmy taką Ms Marvel albo Mockinbird (że ograniczę się do tytułów obecnych na polskim rynku) – w obu przypadkach mamy do czynienia z komiksem zabawnym, pełnym swobody i bardzo mocno skupionym na życiowych sprawach. Oczywiście nie brak w nich akcji, wrogów, szybkiego tempa i bardziej poważnych momentów, ale właśnie żarty i swoista nonszalancja sprawiają, że czyta się je tak dobrze. W pisanych przez mężczyzn komiksach zdarza się to rzadziej, ale jest kilku scenarzystów, którzy doskonale wpasowali się w takie klimaty. Najlepiej wyszło to Dennisowi Hopelessowi (Spider-Woman), ale Tom Taylor też radzi sobie znakomicie.

 


All-New Wolverine w jego wykonaniu to właściwie połączenie tego, co napisałem powyżej, z konkretną akcją i szybkim tempem, jakich nie powstydziłyby się stricte męskie komiksy. Jednocześnie to powrót do najważniejszych wolverine’owych motywów, co w tym tomie widać jeszcze wyraźniej, kiedy na scenie znów pojawia się Japonia. Powielanych pomysłów jest tu zresztą więcej, bo nie oszukujmy się, ale główny wątek albumu kojarzy się chociażby z miniserią Lobo: Dzieciobójstwo. A jednak Taylorowi udaje się stworzyć z tego nasycona własnym charakterem opowieść, która nie razi wtórnością, za to dostarcza dobrej zabawy.

 

I, przy okazji, jest to zabawa naprawdę świetnie narysowana. Juann Cabal operuje kreską czystą, wyrazistą, dość realistyczną, ale i odpowiednio uproszczoną. Do tego dochodzi dobry kolor, niby pełen fajerwerków, ale jednak pasujący do całości i tradycyjnie dobre wydanie. W skrócie: udany komiks rozrywkowy, który spodoba się wszystkim miłośnikom Wolviego i dobrych, marvelowskich opowieści graficznych.

 

Recenzja ukazała się wcześniej na portalu Planeta Marvel.


Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.

Komentarze