All-New Wolverine (szukajcie jej w księgarni TaniaKsiazka) to seria, do której podchodziłem na początku z dużą dozą niepewności. Pierwsze zeszyty nie kupiły mnie jakoś szczególnie, nastawione przede wszystkim na akcję, ale nie były też rozczarowaniem. Na szczęście potem scenarzysta złapał właściwy rytm, dorzucił opowieści solidną dawkę lekkości i nonszalancji, niewolnych od dobrze dobranego humoru, co podniosło poziom serii. I ten poziom trzyma najnowszy tom, Sieroty X, który gwarantuje czytelnikom solidną dawkę naprawdę udanej opowieści superbohaterskiej.
Daken,
syn Wolverine’a, został porwany. Próbując go ratować, Laura wraca do miejsca, w
którym ją stworzono i nauczono zabijać – i znajduje tam kogoś, kogo już nigdy
nie spodziewała się ujrzeć. Radość ze spotkania nie trwa jednak długo, bo po
piętach depczą jej Sieroty X – grupa zamaskowanych zabójców, którzy niczego nie
pragną bardziej niż na zawsze pozbyć się dzieci Wolverine’a. Żeby ich pokonać,
Laura i Gabby ruszają śladami Logana do Japonii…
Scenariusz
tego tomu napisał Tom Taylor („Star Wars”, „Superior Iron Man”, „Teczka”), a
rysunki stworzył Juann Cabal („Strażnicy Galaktyki”).
All-New
Wolverine to jedna z nielicznych
pisanych przez mężczyzn serii, która ma tą lekkość, jaką cechują się
najczęściej kobiece komiksy od Marvela. Weźmy taką Ms Marvel albo Mockinbird
(że ograniczę się do tytułów obecnych na polskim rynku) – w obu przypadkach
mamy do czynienia z komiksem zabawnym, pełnym swobody i bardzo mocno skupionym
na życiowych sprawach. Oczywiście nie brak w nich akcji, wrogów, szybkiego
tempa i bardziej poważnych momentów, ale właśnie żarty i swoista nonszalancja
sprawiają, że czyta się je tak dobrze. W pisanych przez mężczyzn komiksach
zdarza się to rzadziej, ale jest kilku scenarzystów, którzy doskonale wpasowali
się w takie klimaty. Najlepiej wyszło to Dennisowi Hopelessowi (Spider-Woman),
ale Tom Taylor też radzi sobie znakomicie.
All-New
Wolverine w jego wykonaniu to
właściwie połączenie tego, co napisałem powyżej, z konkretną akcją i szybkim
tempem, jakich nie powstydziłyby się stricte męskie komiksy. Jednocześnie to
powrót do najważniejszych wolverine’owych motywów, co w tym tomie widać jeszcze
wyraźniej, kiedy na scenie znów pojawia się Japonia. Powielanych pomysłów jest
tu zresztą więcej, bo nie oszukujmy się, ale główny wątek albumu kojarzy się
chociażby z miniserią Lobo: Dzieciobójstwo. A jednak Taylorowi udaje się
stworzyć z tego nasycona własnym charakterem opowieść, która nie razi
wtórnością, za to dostarcza dobrej zabawy.
I, przy okazji, jest to zabawa naprawdę świetnie
narysowana. Juann Cabal operuje kreską czystą, wyrazistą, dość realistyczną,
ale i odpowiednio uproszczoną. Do tego dochodzi dobry kolor, niby pełen
fajerwerków, ale jednak pasujący do całości i tradycyjnie dobre wydanie. W
skrócie: udany komiks rozrywkowy, który spodoba się wszystkim miłośnikom
Wolviego i dobrych, marvelowskich opowieści graficznych.
Recenzja ukazała się wcześniej na portalu Planeta
Marvel.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz