Asteriks #27: Syn Asteriksa – Albert Uderzo

ASTERIKS… OJCEM?

 

W ostatnim czasie wydawnictwo Egmont znów wznowiło kilka tomów „Asteriksa” – a dokładniej dziesięć. Część z nich (i na tych skupiłem się poprzednim razem) pochodziła z najlepszego okresu cyklu, kiedy pracowali nad nim Goscinny i Uderzo. Reszta tomów (i za te zabieram się tym razem) poza jednym, stworzona została przez samego Uderzo. I chociaż to tomy do scenariuszy Goscinnego są bezwzględnie najlepsze, wznowione właśnie albumy należą do tych, które absolutnie warto jest poznać i doskonale wzbogacają uniwersum dzielnych Galów. A „Syn Asteriksa” – szukajcie go w ofercie księgarni TaniaKsiazka – to zdecydowanie jeden z najlepszych z nich.

 

Nasi dzielni Galowie nie raz i nie dwa mieli do czynienia z kobietami. Nie raz i nie dwa także dali się porwać miłosnym uniesieniom. Nigdy jednak nic z tego nie wyszło na dłuższą metę. A może jednak? Może jest coś o czym my nie wiemy? Pewnego dnia okazuje się, że być może tak… Oto bowiem Asteriks nagle znajduje na progu swojego domu niemowlę. Czyje ono jest? Wioska zaczyna wrzeć od plotek mówiących, że to syn naszego Gala. Czyżby taka była prawda? Asteriks jest innego zdania i chce znaleźć prawdziwych rodziców dziecka. Tym bardziej, gdy dochodzi do nieoczekiwanego wydarzenia: do mleka dostaje się nieco napoju magicznego i noworodek zyskuje nadludzkie moce! Gdy dziecko robi się groźne, ustalenie prawdy staje się jeszcze ważniejsze. Ale czy to jest w ogóle możliwe? Dlaczego dziecko znalazło się w galijskiej wiosce? I co mają z tym wspólnego Rzymianie?

 

„Syn Asteriksa” to trzeci z kolei album, nad którym samodzielnie pracował Uderzo. Ale pierwszy, którym autor pokazał, że ma konkretny pomysł na całość i jest godnym kontynuatorem spuścizny Goscinnego. Dzięki temu niniejszy komiks okazuje się bardzo satysfakcjonującą, wciągającą i świetnie podaną rozrywką, którą autentycznie chce się poznać. Bo czyż pomysł, że nasz dzielny Gal może mieć dziecko nie jest intrygująca? Owszem, czytelnicy łatwo mogą domyśleć się, co z tego wszystkiego wyniknie, ale zanim nadejdzie ten finał, zabawa naprawdę jest znakomita.

 


Scenariusz Uderzo nie jest może tak odkrywczy, jak byłby Goscinnego, ale i tak pozostaje zabawny, pełen przygód, akcji, humoru, satyry i tego klimatu, za jaki kochamy serię. Całość pozostaje też ponadczasowa i przeznaczona dla czytelników w każdym wieku, czyli taka, jaka być powinna. co się jednak dziwić, skoro Uderzo pracował nad cyklem razem z Goscinnym od dekad i wiedział, co powinno znaleźć się na stronach kolejnego komiksu.

 

Przede wszystkim jednak doskonale wiedział także, jak rzecz powinna być zilustrowana. Jego ilustracje zawsze były nowatorskie i bardziej szczegółowe, niż u konkurencji. Także pod względem doskonałego koloru. I to się nie zmieniło. Wśród klasyki europejskich komediowych komiksów środka „Asteriks” wciąż pozostaje najlepiej narysowanym – i jednym z najlepiej, jeśli nie po prostu najlepiej napisanych. Dlatego polecam Wam gorąco: tak serię, jak i ten tom. Jeszcze żadna odsłona tego cyklu mnie nie zawiodła, a „Syn Asteriksa” najzwyczajniej w świecie dostarczył wyśmienitej zabawy.

 

Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.



Komentarze