Po dłuższej przerwie poświęconej odkrywaniu
tajemnic przeszłości, serwowanych nam w postaci doświadczanych przez Rina
retrospekcji, akcja „Ao no Exorcist” wraca na współczesne tory! I, jak zawsze,
oferuje nam kawał wyśmienitej, dynamicznej i nastrojowej rozrywki, która z
miejsca wciąga i urzeka. I jest tak wyśmienicie wykonana, że po wszystkim
pozostaje duże uczucie niedosytu i ciągła ochota na więcej.
Rin odkrył tajemnice przeszłości. Poznał
wydarzenia, jakie rozegrały się w trakcie pamiętnej nocy, obserwował, jak
umarła jego matka i przekonał się, co kryło się za tym wszystkim. Teraz
nadchodzi czas powrotu do teraźniejszości i zajęcia się kolejnymi problemami.
Rin chce bowiem ocalić brata, a by to zrobić udaje się do statku Illuminati.
Spotkanie dwóch braci zmienia się w walkę, jakiej nigdy dotąd. Kro zwycięży? Po
której stornie ostatecznie opowie się Yukio? I dlaczego zrobił to, co zrobił?
Jaki jest ten tom? Cóż mogę powiedzieć. Taki, jak
zawsze! I tak powinno być, bo „Ao no Exorcist” to seria, która nie wymaga
poprawek. Na czytelników jak zwykle czeka tu więc przede wszystkim akcja, akcja
i jeszcze trochę akcji. Na nic innego właściwie nie ma tu już czasu. A wszystko
to utrzymane w dość poważnej tonacji, wywołujące przy okazji sporo emocji i
oferujące znakomity klimat. Oczywiście, tradycyjnie całość jest lekka w
odbiorze, humor też się momentami zdarza, a toczone na stronach walki i szybkie
tempo wydarzeń sprawiają, że czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę. Bo taki
właśnie powinien być dobry shounen, a „Ao no Exorcist” jest dobrym shounenem.
Bardzo dobrym. Właściwie to jednym z najlepszych, nawet jeśli na pierwszy rzut
oka może się tak nie wydawać.
Nie można tu oczywiście zapomnieć, że seria jest
znakomita także, jeśli chodzi o ilustracje. Chara Design jest odpowiednio
prosty i wyrazisty, by z miejsca wpaść w oko nie tylko nastoletnim, czyli
docelowym w końcu odbiorcom. Poza tym mamy tu znakomicie uchwycone tła, pełne
detali i realizmu. Jest też dynamika, bo to w końcu bitewniak, ujmująca
widowiskowość, jak na fantastykę przystało, a także świetny klimat, oparty na
dużej ilości mroku i doskonałym operowaniem światłocieniem.
I tak oto w rece czytelników trafia naprawdę
świetna manga. „Ao no Exorcist” może i składa się ze znanych wszystkim
schematów, a na dodatek kopiuje wiele pomysłów z najróżniejszych źródle, ale
robi to w tak wdzięczny sposób i z takim własnym charakterem, że nie jest to
nawet zarzut. Poza tym, zabawa, choć niezobowiązująca, trzyma wysoki poziom,
dzięki czemu każdy miłośnik gatunku shounen będzie się z całości bardzo
zadowolony. Tym bardziej, że całość pozytywnie wyróżnia się na tle podobnych
jej opowieści.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz