Kolejny tom „Hotelu Dziwnego” i kolejna porcja
dobrej zabawy dla całej rodziny. Tak w skrócie można podsumować ten album. „Hotel”
z miejsca kupił mnie pierwszym tomem i robi to nadal, a że zabawa jest
sympatyczna, barwna i bardzo przyjemnie zilustrowana, trudno nie dać się porwać
do tego świata i spędzić trochę czasu z bohaterami.
Gdy mieszkańcy Hotelu Dziwnego szykują się na przyjście
zimy, w jego murach zjawiają się goście, a dokładniej wysłańcy z Krainy Duchów.
Czego chcą? Zabrać Pana Snarfa do ojczystego kraju i postawić przed sądem. A wszystko
w ramach wymierzenia kary za to, czego dopuścił się pracując w Hotelu właśnie!
I tu na scenę wkracza Marietta z całą ekipą. Przyjaciele
nie chcą by Snarf skończył w ten sposób i zamierzają ruszyć mu z pomocą. Szybko
jednak okazuje się, że nie dotarcie do Krainy Duchów będzie problemem, a przetrwanie
w niej. Bo jak tu przetrwać w miejscu, gdzie zakazane jest chyba wszystko, co
tylko zakazane być może?
Co jest takiego dobrego w „Hotelu Dziwnym”?,
zapytacie. Patrzycie na komiks i co widzicie? Prosta kreska, proste barwy, dużo
kolorów… Wszystko jak w typowej opowieści obrazkowej dla dzieci. Do tego
widzimy baśniowe schematy, bohaterów typowych dla tego gatunku, lekkość…
Standard. A jednak nie do końca.
A zatem w takim razie co wyróżnia „Hotel Dziwny”? Nie
widać tego może na pierwszy rzut oka, ale klimat. Świetny nastrój panujący na
stronach zaczyna się czuć, gdy wczytacie się choć trochę w tę opowieść. Nastrój
dziecięcych spacerów urastających do rangi wielkiej wyprawy, fascynacji
zwyczajnością i dostrzegania niezwykłości tam, gdzie dorośli jej nie widzą. Poza
tym autorzy postawili nie na powielenie
schematów, a ożywienie najlepszych z nich w sposób, jaki zapamiętali z
dzieciństwa, łącząc je w prostą, ale naprawdę uroczą opowieść. Najmocniej widać
tu inspirowanie się Muminkami, które obecne są nawet w szacie graficznej, ale
nie tylko. A doszukiwanie się takich podobieństw to na pewno część rozrywki,
jaką seria oferuje dorosłym.
Oczywiście mamy tu też własny charakter, a przede wszystkim ciekawe przygody, akcję sympatyczne postacie, humor, porcję dydaktyzmu, etc. etc. Rysunki są proste i barwne, a zarazem dopracowane i bardzo miłe dla oka. Przypominają to, co tworzyła Tove Jansson, łącznie z charakterystycznym dla niej kreskowym cieniowaniem, ale mają też własny charakter. Wszystko to razem wzięte składa się na znakomity komiks dla czytelników w różnym wieku. I każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Komentarze
Prześlij komentarz