Moriarty #2 - Sir Arthur Conan Doyle, Ryosuke Takeuchi, Hikaru Miyoshi

ZROZUMIEĆ PRZESTĘPCĘ

 

Losów Moriarty’ego, największego wroga Sherlocka Holemsa, ciąg dalszy! Zabawa z pierwszym tomem okazała się nawet lepsza, niż sądziłem, więc po drugi – jako fan pierwowzoru – sięgnąłem z tym większą ochotą. I muszę przyznać, że ta seria naprawdę jest udana i ma zadatki na coś ciekawszego, niż się początkowo wydawało.

 

Życie Alberta nabiera rozpędu. Gdy udaje mu się akcja przeciwko organizacji handlującej narkotykami, zostaje dowodzącym nowej jednostki. Jednostki wojskowej i ściśle tajnej. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że William, który zjawił się w Londynie, został porwany. Co tu właściwie się dzieje? Jak potoczy się dalsza walka Moriarty’ego z nierównościami społecznymi? I co jeszcze czeka na bohaterów?

 

Moriarty to czołowy wróg Sherlocka Holmesa i jedna z najbardziej znanych łotrów w dziejach literatury czy nawet popkultury. Ciekawie przedstawiony potem w serialu BBC „Sherlock” (kto nie widział, polecam gorąco, bo pierwsze trzy sezony to prawdziwa perełka), w mandze zatytułowanej od jego imienia, zyskuje zupełnie nowy wizerunek. I to taki, który potrafi przekonać do niego nawet tych, którzy szczerze go nienawidzą.

 


Bo Moriarty w wykonaniu scenarzysty tej mangi to postać, którą naprawdę się rozumie. Autor, od zawsze zafascynowany drugą, mniej znaną stroną natury złoczyńców, pokazuje nam tu genialnego przestępcę, jako człowieka nie tylko z zasadami i celem, ale też i konkretnym, mającym wiele słuszności, kompasem moralnym. W świecie podziałów społecznych, nierówności i wykorzystywania biednych, jego walka z systemem nabiera sensu i staje się dla nas zrozumiała. Patrząc na niego i Sherlocka z jego socjopatycznymi skłonnościami i ignorancją, jedyne, co ich właściwie różni to to, jak odbierani byli przez ogół. Wszystko to sprawia, że manga zyskuje drugie dno i sporo głębi, co podnosi wartość całości.

 


Przede wszystkim jednak mamy tu intrygującą serię sensacyjną. Serię, która ma także ciekawy klimat, dobrze oddane realia Wielkiej Brytanii sprzed ponad wieku i udaną szatę graficzną. Dość sterylną, o czystej kresce, ale pasującą do treści. W konsekwencji w ręce czytelników trafia kawał dobrej serii, która spodoba się zarówno miłośnikom Sherlocka Holmesa, jak i tym, którzy nie są jego fanami czy wręcz nie znają przygód najsłynniejszego detektywa świata.

 

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.








Komentarze