Z dwóch nowych, podobnych sobie serii, które
właśnie rozpoczął Egmont (mowa o „Światłach północy” i „Pozytywce”), to właśnie "Pozytywka" należy do tych lepiej narysowanych. Ale fabularnie także to niezła,
sympatyczna i momentami urocza rozrywka dla czytelników w każdym wieku. A fani
takich opowieści, jak „Czarolina” czy „Pamiętnik Wisienki”, na pewno będą z
„Pozytywki” zadowoleni, bo ma wiele z nimi wspólnego.
Nola ma osiem lat, świętuj właśnie urodziny, ale
daleko jej do bycia wesołą. Niedawno zmarła jej mama i dziewczynka czuje przede
wszystkim smutek i tęsknotę. Nie wie jednak jeszcze, że już wkrótce czeka na
nią wielką przygoda, a wszystko za sprawą pozytywki, jaką dostaje w prezencie. Gdy
Nola przekręca kluczyk, przedostaje się do niezwykłej krainy, zamieszkałej
przez nieznane jej istoty. Nie wie jednak, że poza dziwnymi i szalonymi wydarzeniami,
czeka tu na nią także prawda na temat przeszłości jej mamy…
„Pozytywka” to seria, która z dotychczas wydawanych
na polskim rynku tytułów tego typu najmocniej kojarzy się ze wspomnianą już
„Czaroliną”. Ten sam gatunek, podobna docelowa grupa wiekowa, nawet klimat i
estetyka są tu podobne. Całość, fabularnie, przypomina liczne książki dla
dzieci o wkroczeniu do fantastycznego świata, a najmocniej te w stylu „Alicji w krainie
czarów” czy „Gregora”. Ale nadal ma sporo uroku i jest sympatyczna.
Za scenariusz odpowiada francuska nauczycielka, która
postanowiła zostać pisarką. Stworzyła wiele książek dla dzieci, potem także i
komiksy i wykształcenie, w połączeniu z przywiązaniem do klasyki widać w scenariuszu.
Potencjał fabularny nie została w pełni wykorzystany, „Pozytywka” to kolejna opowieść
skupiona na odtwórstwie, ale i tak wyszło to wszystko całkiem nieźle, a szata
graficzna podnosi poziom całości.
Odpowiedzialny za rysunki, pochodzący z Demokratycznej
Republiki Kongo Gijé, co prawda tu po raz pierwszy wkroczył na szerokie
komiksowe wody, ale wcześniej pracował nad reklamami i filmami animowanymi i
jego doświadczenie zawodowe widać w ilustracjach. Odpowiednio cartoonowe i
proste, barwne, ale i nastrojowe, wpadają w oko i będą cieszyły dzieci. Całość
wieńczy jak zawsze dobre wydanie.
Kto więc szuka nowej serii w Klimtach m.in.
„Czaroliny”, „Pozytywką” powinien się zainteresować. To lekka, prosta i niezła
seria dla dzieci i młodzieży. I przyjemna
lektura fantastyczna w sam raz na wakacyjne dni.
Dziękuję wydawnictwu
Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.
Skojarzyło mi się z komiksami WITCH, też chyba tego swmego wydawnictwa. Ładna kreska. Ciekawe jak historia. Nie wszystko musi być super oryginalne, schematy w opowiesciach dla dzieci są widoczne i to w sumie dobrze, bo porządkują im świat. Ale wiecie, dreszczyk emocji zawsze na plus ;)
OdpowiedzUsuń