Wznowienie „Asteriksa” chyba dobrze przyjęło się na
polskim rynku, bo chociaż seria ta ukazywała się już nieraz w różnych edycjach,
Egmont od kilku miesięcy regularnie wypuszcza na rynek pakiety kolejnych tomów.
Teraz pojawiły się reedycje kolejnych części, a część z nich to tradycyjnie klasyka
Goscinnego. A wśród niej znalazł się ten tom, który można uznać za kolejny
metafikcyjny epizod serii, w której metafikicj nigdy nie brakowało.
Galowi z armorykańskiej wioski słyną z rozgramiania
swoich rzymskich przeciwników. Żadne zadanie nie okazało się dla nich zbyt
problematyczne, żadne wyzwanie nie było nigdy zbyt duże… Nic dziwnego, że
Galowie mają o sobie słusznie wysokie mniemanie. A tu nagle docierają do nich
plotki, jakoby to Belgowie były od nich groźniejsi. Tak być nie może! Dlatego wódz
wioski postanawia wyruszyć do belgi kijskich braci i raz na zawsze wyjaśnić kto
tu jest najlepszy. Towarzyszą mu, oczywiście, Asteriks i Obeliks. Ale co czego
ich tym razem?
Kiedy tworzy się serię komediową, w pewnym momencie
zawsze zaczyna się szukać nowych sposobów śmieszenia czytelnika. Humor słowny,
sytuacyjny, obrazkowy… Długo można by wymieniać. Metafikcja czy to w łagodniejszym
wydaniu, czy też bardziej dosadnym, staje się dobrym polem do popisu. Czym właściwie
jest metafickja? Najprościej rzecz biorąc zatarciem granicy między rzeczywistością
a fikcją, zburzeniem czwartej ściany. Autor pojawia się jako postać, bohaterowie
z fikcyjnego świata trafiają do naszego albo na odwrót, a postaci zdają sobie sprawę,
że są jedynie wymysłem autora.
Metafikcja w wypadku tego tomu polega na tym, że
bohaterowie wymyśleni na potrzeby rynku francusko-belgijskiego, których przygody
dzieją się w starożytnej Galii, czyli na terenach, które obecnie należą do m.in.
Francji i Belgii właśnie, trafiają do… Belgii. Podobny zabieg nie jest obecnie
niczym odkrywczym, w końcu nawet Lucky Luke trafił swego czasu choćby do
Francji. Wtedy jednak była to swoista nowości, a Goscinny na dodatek wyśmienicie
wykorzystał ten fakt. Przydało to jeszcze satyry całej opowieści, a twórcy mogą
puszczać oko do czytelników. Niestety często jest to śmiech przez łzy. Bo „Asteriks
u Belgów”, który znajdzie w ofercie TaniejKsiazki, to ostatni tom stworzony
przez Goscinnego. Autor zmarł w
połowie pracy nad tomem – w tym miejscu w swoistej żałobie po mistrzu zaczyna
padać deszcz. Gościnny zresztą pojawia się
na koniec albumu, co stanowi kolejny hołd rysownika złożony jego osobie.
Abstrahując od tego, to po prostu kolejny wyśmienity
to wyśmienitej serii. Dużo tu humoru, dużo satyry, mądrości, prawdy, przygód i
dobrej zabawy. Świetna szata graficzna i dobre wydanie doskonale to wszystko
uzupełniają. I jedynie po wszystkim pozostaje niedosyt i żal, że Goscinny
odszedł z tego świata i już więcej nie stworzyć tak doskonałych dzieł dla
każdego.
Sprawdźcie też inne nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz