Asteriks #24: Asteriks u Belgów - René Goscinny, Albert Uderzo

ASTERIKS I PŁACZ PO GOSCINNYM

 

Wznowienie „Asteriksa” chyba dobrze przyjęło się na polskim rynku, bo chociaż seria ta ukazywała się już nieraz w różnych edycjach, Egmont od kilku miesięcy regularnie wypuszcza na rynek pakiety kolejnych tomów. Teraz pojawiły się reedycje kolejnych części, a część z nich to tradycyjnie klasyka Goscinnego. A wśród niej znalazł się ten tom, który można uznać za kolejny metafikcyjny epizod serii, w której metafikicj nigdy nie brakowało.

 

Galowi z armorykańskiej wioski słyną z rozgramiania swoich rzymskich przeciwników. Żadne zadanie nie okazało się dla nich zbyt problematyczne, żadne wyzwanie nie było nigdy zbyt duże… Nic dziwnego, że Galowie mają o sobie słusznie wysokie mniemanie. A tu nagle docierają do nich plotki, jakoby to Belgowie były od nich groźniejsi. Tak być nie może! Dlatego wódz wioski postanawia wyruszyć do belgi kijskich braci i raz na zawsze wyjaśnić kto tu jest najlepszy. Towarzyszą mu, oczywiście, Asteriks i Obeliks. Ale co czego ich tym razem?

 

Kiedy tworzy się serię komediową, w pewnym momencie zawsze zaczyna się szukać nowych sposobów śmieszenia czytelnika. Humor słowny, sytuacyjny, obrazkowy… Długo można by wymieniać. Metafikcja czy to w łagodniejszym wydaniu, czy też bardziej dosadnym, staje się dobrym polem do popisu. Czym właściwie jest metafickja? Najprościej rzecz biorąc zatarciem granicy między rzeczywistością a fikcją, zburzeniem czwartej ściany. Autor pojawia się jako postać, bohaterowie z fikcyjnego świata trafiają do naszego albo na odwrót, a postaci zdają sobie sprawę, że są jedynie wymysłem autora.

 


Metafikcja w wypadku tego tomu polega na tym, że bohaterowie wymyśleni na potrzeby rynku francusko-belgijskiego, których przygody dzieją się w starożytnej Galii, czyli na terenach, które obecnie należą do m.in. Francji i Belgii właśnie, trafiają do… Belgii. Podobny zabieg nie jest obecnie niczym odkrywczym, w końcu nawet Lucky Luke trafił swego czasu choćby do Francji. Wtedy jednak była to swoista nowości, a Goscinny na dodatek wyśmienicie wykorzystał ten fakt. Przydało to jeszcze satyry całej opowieści, a twórcy mogą puszczać oko do czytelników. Niestety często jest to śmiech przez łzy. Bo „Asteriks u Belgów”, który znajdzie w ofercie TaniejKsiazki, to ostatni tom stworzony przez Goscinnego. Autor zmarł w połowie pracy nad tomem – w tym miejscu w swoistej żałobie po mistrzu zaczyna padać deszcz. Gościnny zresztą pojawia się na koniec albumu, co stanowi kolejny hołd rysownika złożony jego osobie.

 

Abstrahując od tego, to po prostu kolejny wyśmienity to wyśmienitej serii. Dużo tu humoru, dużo satyry, mądrości, prawdy, przygód i dobrej zabawy. Świetna szata graficzna i dobre wydanie doskonale to wszystko uzupełniają. I jedynie po wszystkim pozostaje niedosyt i żal, że Goscinny odszedł z tego świata i już więcej nie stworzyć tak doskonałych dzieł dla każdego.

 

Sprawdźcie też inne nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.   




Komentarze