Wreszcie nadszedł wielki finał „Czarodziejk.net”,
świetnej serii fantastycznej, balansującej na granicy szkolonego życia i
brudnego, krwawego horroru niestroniącego od erotyki. Zabawa od początku do
końca była udana – chociaż nie jest to seria dla każdego – i aż żal, że to już
koniec. Dobrze jednak, że autor zapewnił nam tak świetną rozrywkę i nie zawiódł
naszych oczekiwań, pokładanych w finale.
Ostatni bastion czarodziejek trwa. Ziemia chyli się
ku zagładzie, a „Król”, który pochłonął ludzkość, zamierza się stąd wynieść.
Czy dziewczyny mają jakąś szansę przetrwania zagłady? I co zdołają osiągnąć?
Skoro to już ostatni tom, skupię się tradycyjnie
przede wszystkim na podsumowaniu całości. Wszystko bowiem, bo można powiedzieć
o tym tomie, można też i odnieść do poprzednich, a skoro już to napisałem i to
po kilkanaście razy omawiając wcześniejsze odsłony serii, pozwólcie, że powtórzę
to, co najważniejsze. I, oczywiście, podsumuję serię jako taką.
A zatem, „Czarodziejki.net” to opowieść dla
starszych czytelników. Przełamanie schematu słodkich opowieści magical girls,
przemienienie ich w krwawą i brutalną satyrę na temat codziennego życia i
znęcania się nad ludźmi. Ale nawet bez tego to po prostu kawał dobrej,
niegłupiej mangi rozrywkowej, która potrafi poruszyć i zaatakować mocnymi,
brutalnymi scenami. Słodycz miesza się tu z lejącą się krwią, bohaterki są
równie urocze, co ponure, a całkiem udane zaplecze obyczajowe łączy się z
wszelkiej maści niezwykłościami. Bo jaka fantastyka może obyć się bez dobrych,
przyziemnych wątków, z którymi czytelnik nie tylko może się identyfikować, ale
przede wszystkim które stanowią swoistą kotwicę zaczepiająca nawet najbardziej
wymyślne rzeczy w rzeczywistości?
Do tego całość jest dobrze przemyślana. Rzecz ma świetny
klimat, dużo intrygujących pytań i ciekawych elementów. Na dodatek jest też
bardzo dobrze, choć prosto przecież zilustrowana. Minusy? Niektórzy mnogą uznać
tytuł za zbyt kontrowersyjny, tym bardziej, że autor wręcz z umiłowaniem pastwi
się nad swoimi bohaterkami, poddając je najróżniejszym torturom a postacie te
na dodatek prezentuje s sposób najczęściej zbyt seksowny i wyzywający, jak na
ich młody wiek. Ale taki już urok tej serii.
Serii znakomitej, mocnej i zapadającej w pamięć. Z
tomu na tom dowiadywaliśmy się coraz więcej, żyliśmy tajemnicami i sekretami i
w końcu teraz możemy odłożyć na półkę ostatni tomik i powiedzieć, że było
warto. Bo było.
Dziękuję wydawnictwu
Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz