Dwa i pół roku. Tyle musieliśmy czekać na powrót
„Erensta i Rebeki”. Bo właśnie wtedy pojawił się drugi tom a wraz z nim
zapowiedź trzeciego, którego wydania doczekaliśmy się dopiero teraz. Ale
lepiej, jak to mówią, późno niż wcale. Tym bardziej, że to kawał bardzo
sympatycznej serii dla całej rodziny.
Rebeka dorasta. Ma co prawda siedem lat, ale z jej
perspektywy to już niemal dorosłość. Czas odczepienia dodatkowych kółek od roweru
czy zaangażowania się w tak poważne sprawy, jak pomoc nauczycielowi w odzyskaniu
posady. Do tego trzeba zając się sekretem niejakiej Czerwonej Czarownicy, a
także ruszyć z pomoc mikrobowi Ernestowi, który trafia w ręce szalonego
naukowca. Ale ponieważ Rebeka nie jest sama, bez trudu poradzi sobie ze
wszystkim. Ale czy na pewno?
„Ernest i Rebeka”, jak już kiedyś pisałem, to seria
prosta, lekka, zabawna, bardzo przyjemna w odbiorze i przede wszystkim
pouczająca. Daleko jej do tylko humorystycznych opowieści, które mają na celu
jedynie poprawienia nastroju odbiorcy, choć i to robi całkiem nieźle. Nie idzie
też zbytnio satyryczną ścieżką, jaką podążają podobne komiksy by zyskać głębie.
Zamiast tego stawia na emocje i sporo życiowych prawd, nie koniecznie przedstawionych
w krzywym zwierciadle.
I wszystko to robi naprawdę w dobrym stylu. Złożona
z humorystycznych szortów, w których mamy sporo prawdy i wzruszeń. Istnieje
teoria, że bohatera „Fistaszków”, Charlie Brown, to tak naprawdę poważnie chore
dziecko, które wszystkie przygody przeżywa jedynie w swoim umyśle. „Ernest i
Rebeka” to swoiste ożywienie jej, bo bohaterka rzeczywiście jest chora i
rzeczywiście przeżywa wymyślone przygody, choć nie brak w nich też sporej dozy
tych życiowych, znanych każdemu dziecku. I to właśnie jedna z mocnych stron tej
serii.
Jeśli do tego całość narysowana została w sposób
typowy dla współczesnych europejskich komiksów humorystycznych, ale jest to
rzecz jak najbardziej udana i wpadająca w oko. Z jednej strony mamy cartoonową,
dość prostą kreskę, z drugiej zagęszczenie kadrów na stronach sprawia, że całość
wygląda bardziej szczegółowo i drobiazgowo. Do tego dochodzi dobrze dobrany
kolor, potrafiący zbudować ciekawy klimat i świetne zbiorcze wydanie (jeden tom
polskiej edycji zbiera w sobie trzy oryginalne albumy z przygodami Rebeki i jej
mikroba) w dobrej cenie.
Niezmiennie więc polecam. To naprawdę dobra seria
dla całej rodziny i jedna z najlepszych z linii wydawniczej Komiksy są super.
Warto ją poznać i dać się wciągnąć w ten świat.
Dziękuję wydawnictwu
Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz