Ernest i Rebeka #3: Na ratunek! – Guillaume Bianco, Antonello Dalena

URATOWAĆ MIKROBA

 

Dwa i pół roku. Tyle musieliśmy czekać na powrót „Erensta i Rebeki”. Bo właśnie wtedy pojawił się drugi tom a wraz z nim zapowiedź trzeciego, którego wydania doczekaliśmy się dopiero teraz. Ale lepiej, jak to mówią, późno niż wcale. Tym bardziej, że to kawał bardzo sympatycznej serii dla całej rodziny.

 

Rebeka dorasta. Ma co prawda siedem lat, ale z jej perspektywy to już niemal dorosłość. Czas odczepienia dodatkowych kółek od roweru czy zaangażowania się w tak poważne sprawy, jak pomoc nauczycielowi w odzyskaniu posady. Do tego trzeba zając się sekretem niejakiej Czerwonej Czarownicy, a także ruszyć z pomoc mikrobowi Ernestowi, który trafia w ręce szalonego naukowca. Ale ponieważ Rebeka nie jest sama, bez trudu poradzi sobie ze wszystkim. Ale czy na pewno?

 

„Ernest i Rebeka”, jak już kiedyś pisałem, to seria prosta, lekka, zabawna, bardzo przyjemna w odbiorze i przede wszystkim pouczająca. Daleko jej do tylko humorystycznych opowieści, które mają na celu jedynie poprawienia nastroju odbiorcy, choć i to robi całkiem nieźle. Nie idzie też zbytnio satyryczną ścieżką, jaką podążają podobne komiksy by zyskać głębie. Zamiast tego stawia na emocje i sporo życiowych prawd, nie koniecznie przedstawionych w krzywym zwierciadle.

 

I wszystko to robi naprawdę w dobrym stylu. Złożona z humorystycznych szortów, w których mamy sporo prawdy i wzruszeń. Istnieje teoria, że bohatera „Fistaszków”, Charlie Brown, to tak naprawdę poważnie chore dziecko, które wszystkie przygody przeżywa jedynie w swoim umyśle. „Ernest i Rebeka” to swoiste ożywienie jej, bo bohaterka rzeczywiście jest chora i rzeczywiście przeżywa wymyślone przygody, choć nie brak w nich też sporej dozy tych życiowych, znanych każdemu dziecku. I to właśnie jedna z mocnych stron tej serii.

 


Jeśli do tego całość narysowana została w sposób typowy dla współczesnych europejskich komiksów humorystycznych, ale jest to rzecz jak najbardziej udana i wpadająca w oko. Z jednej strony mamy cartoonową, dość prostą kreskę, z drugiej zagęszczenie kadrów na stronach sprawia, że całość wygląda bardziej szczegółowo i drobiazgowo. Do tego dochodzi dobrze dobrany kolor, potrafiący zbudować ciekawy klimat i świetne zbiorcze wydanie (jeden tom polskiej edycji zbiera w sobie trzy oryginalne albumy z przygodami Rebeki i jej mikroba) w dobrej cenie.

 

Niezmiennie więc polecam. To naprawdę dobra seria dla całej rodziny i jedna z najlepszych z linii wydawniczej Komiksy są super. Warto ją poznać i dać się wciągnąć w ten świat.

 

 Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.



Komentarze