Gigant Poleca Extra #2: Przygoda na kempingu - Massimo Fecchi, Romano Scarpa, Flemming Andersen i inni

KOLEJNE WAKACJE Z KACZKAMI

 

Równo rok po wydaniu pierwszego od lat wydania specjalnego „Gigant Poleca”, na rynku pojawił się jego swoista kontynuacja. Rzecz jest wydana w taki sam sposób, jak tamta publikacja, tematycznie też jest identyczna, bo wakacyjna. A że i trzyma ten sam, bardzo dobry poziom, każdy miłośnik Kaczek znajdzie tu coś dla siebie. Chociaż trzeba pamiętać, że większość komiksów z tego tomu znana jest już czytelnikom z regularnych tomów „Gigant Poleca”.

 

Donald spędzający wakacje na kempingu? I to kilka razy. Pod namiotem, uwięziony z kuzynami czy odcięty od świata wraz z Hyziem, Dyziem i Zyziem… Kiedy wraz z siostrzeńcami trafia na biwak, po raz kolejny odzywa się jego pech i dochodzi do upadku meteorytu, z którego coś się wydostaje… Do tego mamy krasnale, kolejnego pechowego krewnego… I wiele, wiele więcej.

 

Magazyny „Mickey Mouse” i „Kaczor Donald” to moje pierwsze komiksowe doświadczenia. Potem dołączyły do nich klasyczne serie europejskie, jak „Smerfy” czy „Asteriks”, później moje doświadczenie czytelnicze wzbogaciło się o amerykańskie zeszyty superhero od TM-Semic, ale, jak widać, z disnejowskich kaczek i myszy nie zrezygnowałem po dziś dzień. Właściwie to w ostatnich latach dzięki kolekcjom „Kaczogród” i „Wujek Sknerus i Kaczor Donald” pasja ta odżyła na nowo, solidnie we mnie rozbudzona.

 

Jeśli chodzi o nowy tom „Gigant Poleca Extra” (drugi w tym roku, po części poświęconej detektywom) to może być on pewnym rozczarowaniem dla tych, którzy regularnie czytają główne wydanie, bo jest tu sporo powtórek, ale na szczęście są też komiksy całkiem nowe. Przy okazji mamy tu też absolutnie świetne komiksy, jak choćby ten Romano Scarpy i dużo dobrych, oferujących nam kawał świetnej zabawy.

 


Plusem tomu jest nie tylko to, że mamy tu stricte wakacyjne opowieści (znów przetykane poradami na lato), ale też i fakt, że królują tu opowieści o Donaldzie. Bo, nie oszukujmy się, te o Kaczkach lepsze są od tych traktujących o Myszach. Oprócz tego mamy dużo humoru, sporo mądrości i różnorodne ilustracje. Nie wszystkie zachwycają, ale ogół całości jest udany, kolorowy i wpada w oko. Głównie młodym czytelnikom, ale o to chodzi.

 

Na wakacje to lektura jak znalazł. Udana, sympatyczna i w sam raz dla całej rodziny. Czy to na wakacje w domu, czy na kempingu, do poczytania w autobusie czy pokoju hotelowym.

 

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


Komentarze