Yoshitoki Oima to mangaczka, która dała nam się
poznać, jako autorka rewelacyjnego „Kształtu twojego głosu”. Jej kolejna seria,
„Ku twej wieczności” okazała się odejściem w zupełnie inne klimaty. Ale teraz wraz
z tomem trzynastym, opowieść zadziwiająco zbliża się do estetyki poprzedniego
dzieła artystki – co okazało się dość nieoczekiwane – i pokazuje, jak epicką
wizję miała Oima i że nieraz jeszcze zaskoczy nas ta młoda twórczyni.
Niesio stał się legendą po walce, którą stoczył. Teraz,
kilkaset lat po wydarzeniach w Renril, świat zmienił się niemal nie do
poznania. Wszystko poszło naprzód, technologia i technika się rozwinęła. A Niesio?
Niesio budzi się w tych realiach i będzie musiał odnaleźć się w zastanej
rzeczywistości. Rzeczywistości pełnej samochodów, strzelistych budynków,
świateł oświetlających ulice nocą… W tym wszystkim on pozostał taki sam, ale
czy ludzie też pozostali tacy sami, czy może ich również dosięgła przemiana?
W „Kształcie twojego głosu” kupiły mnie emocje. Ta
życiowa opowieść, tak pełna uczuć i wzruszeń, zachwyciła mnie zarówno w wersji
mangowej, jak i potem animeowanej. Z ochotą rzuciłem się więc na kolejny cykl
autorki, „Ku twej wieczności”, i chociaż aż tak już mnie nie zachwycił, bo
konwencja fantasy nie do końca trafia w mój gust, wciąż pozostawał bardzo dobrą
lekturą. Ale teraz opowieść dotarła do punktu, który zdecydowanie bardziej do
mnie przemawia. I jednocześnie sprawia, że opowieść łapie drugi oddech.
Czy to znaczy, że historia zupełnie się zmieniła?
Nie, nadal jest to opowieść fantasy, a fabuła, choć dotarła do naszych czasów,
jest jedynie konsekwentnym snuciem opowieść, która właściwie od początku
zmierzała do tego punktu i jeszcze dalej. Bo czym, jak nie podróżą Niesia przez
wieki, była ta historia u samych swych korzeni? Poznawanie kolejnych pokoleń
ludzi, branie udziału w coraz to nowych wydarzeniach i podróżowanie wciąż dalej
i dalej. Ku wieczności, jak mówi nam sam tytuł. Cieszy więc, że autorka nie
tylko krok za krokiem realizuje swoją wizję, ale i dociera nią do czytelników,
którzy lubią różnorodność gatunkową. I tych, którzy dzięki zainteresowaniu
którymś z tomów mogą poznać całą tę bardzo dobrą serię.
Ale jednocześnie daje to ciekawe perspektywy na przyszłość.
Seria zaczęła się zamierzchłych czasach, przemierzała grunty typowe dla fantasy,
a teraz dotarła do współczesności. Co dalej? Przyszłość, aż do końca świata?
Być może. Cokolwiek to będzie, czy Niesio podbije kosmos czy będzie obserwował
zmiany naszego świata, wiem, że warto będzie to poznać. Bo Oima tym tomem po
raz kolejny udowodniła, jak świetną jest autorką, jak epicki ma wizję, jak
imponujący jest rozmach jej opowieści i jak świetnie potrafi to wszystkie przedstawić.
Także za pomocą znakomitych, charakterystycznych i świetnie wyważonych
ilustracji. Nic tylko czytać, bo warto.
Tytuł znajdziecie tutaj:
Komentarze
Prześlij komentarz