O mrówkach i dinozaurach - Cixin Liu

WSPÓLNA EWOLUCJA

 

W swojej trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi” Cixin Liu pisał już o mrówkach. Teraz postanowił poświęcić i im – i dinozaurom przy okazji – całą książkę. Książkę, która dobrze nadaje się, jako lektura fantastyczna dla całej rodziny, w której znajdziecie i znakomity styl, i świetne pomysły – i przede wszystkim, co najważniejsze, ambicje i przesłanie, które sprawiają, że proza chińskiego pisarza jest tak wyśmienita.

 

Witajcie na Ziemi przeszłości. A dokładniej okresu kredy, kiedy to nasz glob zamieszkiwały dinozaury. Łatwo było wówczas przeoczyć inne stworzenia, jak np. mrówki, ale jednak te okazały się o wiele bardziej przydatne, niż można by sądzić. Zaczęło się od prostych usług dentystycznych, jakie mrówki świadczyły dinozaurom, ale na tym się nie skończyło. Współpraca obu gatunków zaczęła się rozwijać, a to prowadziło do niezwykłej ewolucji. Powstały komputery, broń atomowa, loty w kosmos… Cuda? Tak, ale i one mają swoją cenę. Gdy rozwój cywilizacyjny zaczyna szkodzić światu, a dinozaury nie chcą słuchać ostrzeżeń i nadal chcą szkodzić ekosystemowi, mrówki stają przed wielkim problemem: doprowadzić swoich towarzyszy do wyginięcia, czy może skazać i ich, i siebie, i całą planetę na zagładę?

 

Cixin Liu napisał tym razem swoistą baśń fantastyczno-naukową. A może raczej należałoby powiedzieć przypowieść? Określenie przestroga też byłoby jak najbardziej adekwatne. Bo dobra fantastyka zawsze jest odpowiedzią na gnębiące nas obecni problemy. Jeszcze lepsza jest fantastyka, która podejmuje ponadczasowe zagadnienia, które zawsze będą aktualne. I taką zawsze aktualną, choć szczególnie w obecnych czasach, książkę napisał właśnie Liu.

 

Czerpiąc ze wzorców pokroju „Folwarku zwierzęcego”, Liu przygląda się nam, naszemu wpływowi na planetę i temu, co powinniśmy z tym zrobić. Robi to w prosty sposób, chcąc dotrzeć do jak najszerszej grupy odbiorców, ale nie robi tego w sposób prostacki. „O mrówkach i dinozaurach” staje się wciągającą lekturą fantastyczną dla każdego, różnie przez różnych odbiorców odbieraną, ale zawsze sprowadzająca wszystkie przemyślenia do jednego wspólnego mianownika: troski o świat, w jakim żyjemy. I stawia pytanie również o granice owej troski i naszych wyborów.

 

Powieść, nowela właściwie, napisana jest jeżykiem prostym, ale literacko satysfakcjonującym. Nie ma tu infantylności, jest za to kawał dobrze napisanej, bardzo dobrej opowieści z przesłaniem i dobrym pomysłem, łączącym bajkowe motywy z teoriami spiskowymi i klasyczną fantastyką naukową. Komu podobały się poprzednie dokonania Cixina Liu – a nie sądzę, by komuś tak świetne powieści i opowiadania mogły się nie podobać – ten będzie zadowolony także i tym razem.

Komentarze