Okładki „Plunderera” można podzielić właściwie na
trzy typy. Pierwszy z nich pokazuje nam dynamiczne sekwencje typowe dla
bitewniaka, czasem z bronią, czasem z krwią, zawsze charakterystyczne dla
gatunku. drugi typ – z którym mamy do czynienia w tym przypadku – raczy nas
seksownymi dziewczynami i ich wdziękami. Trzeci? Trzeci jest połączeniem obu z
nich. I połączeniem tego jest także sama manga, która jest naprawdę świetną
opowieścią wcale nie tylko dla fanów kopania się po mordach i oglądania
majteczek.
Jail kontra naczelny dowódca Królewskich Sił
Zbrojnych! Misja wydaje się samobójcza, tym bardziej, że licznik Jaila wskazuje
tylko jeden, a po drodze czeka go wyprawa do stolicy, którą chroni pięć tysięcy
żołnierzy. Jest też generał borni z licznikiem ponad 100000 punktów. Nana chce
odwieść go od tego, ale czy ma szansę?
„Plunderer”, chociaż zaczął się bardziej, jak
komedia z porcją łagodnej erotyki i walk, to już rasowy bitewniak, który ani na
moment nie zwalnia tempa. akcja króluje na stronach, twórca bawi się też
retrospekcjami, jeszcze bardziej zagęszczając fabułę – przez co czasem wkrada
się tu odrobinę chaosu, ale na szczęście niewiele – a całość jest dynamiczna i
czasami całkiem krwawa. Jednocześnie, choć wydarzenia są epickie i poważne,
wciąż znajdzie się tu miejsce na choćby odrobinę humoru i uroku, a całość
nieprzerwanie wciąga i intryguje. I ma też świetny klimat. Pisałem o tym nieraz
i nieraz jeszcze napiszę.
Tak samo zresztą jak o tym, że seria ta jest po
prostu wyśmienicie zilustrowana. Jak na shounen przystało, rzecz jest bardzo
dynamiczna, pełna widowiskowych scen, silnych facetów i pięknych kobiet. Tak,
majteczki także tu są i to wcale nie mało. Produkt stricte dla młodzieży? Nie
do końca, bo właśnie dzięki sporej dozie mroku i klimatu, całość pozostaje też
atrakcyjna dla starszych odbiorców. Wystarczy, że lubią pełną akcji fantastykę
I nic więcej dodawać nie trzeba. „Plunderer” to
bowiem znakomita seria, którą czyta się jednym tchem i z ochotą na więcej. Nie
ma tu wiele tekstu, za to sama opowieść robi spore wrażenie i dostarcza rozrywki
na poziomie. To tylko kolejny shounen, powie ktoś i będzie miał rację. Ale
jednocześnie to kolejny świetny shounen, który naprawdę chce się czytać.
Dlatego ze swoje strony jak zawsze polecam z czystym sercem.
I dziękuję wydawnictwu
Waneko za udostepnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz