Powrót Wolverine'a – Charles Soule, Steve McNiven, Declan Shalvey

WOLVIE WRACA

 

Długo był martwy. W komiksach nie było go od trzech i pół roku (jeśli nie liczyć gościnnego występu w Wojnach nieskończoności), a to w świecie popkultury wieczność (owszem, w DC Comics takie postacie, jak Flash nie żyły przez ponad dwie dekady, ale to wydawnictwo inaczej traktuje zgony). Przez ten czas zastępowali go m.in. jego żeński klon, Laura, a także alternatywna wersja z innego świata, Staruszek Logan. Teraz nadszedł czas powrotu starego dobrego rosomaka, a wszystko w miniserii twórców, którzy dali nam znakomitą opowieść o jego śmierci.

 

Wolverine odzyskuje przytomność w laboratorium. Nic nie pamięta, nie wie kim jest, a nawet naukowiec, którego spotyka, a który prosi go, by go zamordował, nie jest nawet pewien czy Wolverine to Wolverine! O co tu chodzi? By odkryć prawdę Logan będzie musiał zmierzyć się z tajemniczą kobietą i imperium, które sobie zbudowała. Jednocześnie będzie musiał pomóc pewnej kobiecie ocalić jej syna, a co gorsza X-Men dowiadują się o jego powrocie i są ciekawi czy to naprawdę on...

 

Wolverine to nie tylko jeden z najpopularniejszych członków X-Men, ale i bohaterów komiksowych w ogóle. Przez dekady intrygował, fascynował i zachwycał i robi to po dziś dzień. Przez lata był inspiracją dla całej rzeszy postaci, czasem świetnych (Lobo z konkurencyjnego DC, X-23 czy Gabby z Marvela), czasem nijakich (Daken), powstało też wiele wybitnych czy przełomowych historii. Czy ta do nich należy?


Nie. Zacznijmy od tego, że Wolvie ginął i wracał już nieraz, więc o przełomie nie ma tu mowy. Nie jest to też fabuła na miarę „Broni X”, „Wolverine: Origin” czy „Wolverine: Staruszek Logan”. Nadal jednak jest to kawał bardzo dobrego komiksu superbohaterskiego, podsycającego zainteresowanie głównym bohaterem. Bo nawet zainteresowanie najbardziej popularną postacią trzeba podsycać. Każdy wie, że kiedy w Marvelu zabija się kogoś, postać ta wróci. Ale nadal interesuje nas, jak wróci i z ochotą sięgamy po takie komiksy. A że są one sporymi wydarzeniami, twórcy dokładają starań by były dobre.

Jest tu akcja, szybkie tempo, dobre poprowadzenie całości i niezła (świetna, realistyczna i szczegółowa na początku i końcu, w środku prostsza i mniej wpadająca w oko) szata graficzna. Na album miło się patrzy i miło się go czyta. A po wszystkim zostaje niedosyt, ale to dobrze. Bo tylko potwierdza, że nowa odsłona przygód mutantów, czy to w głównej serii („X-Men: Czerwoni”), czy w takich projektach jak ten, warta jest uwagi. A że kolejne świetne albumy czekają już na nas, można już zacierać ręce.

 

Recenzja opublikowana także na portalu Planeta Marvel.


"Powrót Wolverine'a" czeka na Was w ofercie TaniejKsiazki, ale sprawdźcie też inne komiksy i nowości.

Komentarze