Gigant Poleca #232: Szybcy kontra wściekli – Giorgio Cavazzano, Enrico Faccini, Casty, Marco Gervasio i inni
Na rynku pojawił się właśnie najnowszy tom „Gigant
Poleca”. Serii chyba nikomu nie trzeba przestawiać, bo każdy miłośnik
disnejowskich kaczek zna ją doskonale od lat. Ale jeśli nic o niej nie wiecie,
to w tym tomie – jak każdym dowolnym z cyklu – czeka na Was zbiór komiksów z
Kaczkami i Myszami, pełen akcji, przygód, humoru i przesłania.
Co konkretnie czeka na Was w tym tomie? Właściwie
należałoby zapytać: czego tu nie ma! Dokładnie, świat Kaczek i Myszy jest
bardzo bogaty, a ich przygody niezwykłe. Na dobry początek czeka tu na nas
sugerowana na okładce historia z samochodami w roli głównej. Do tego Sknerus
musi udowodnić, jak świetnym jest biznesmenem, bohaterami wstrząśnie śmiech
wywoływany przez pewną maszynkę, a Miki, zamieszany w kolejne przygody, tragi w
sam środek wydarzeń związanych z alternatywnymi świtami!
Jakby tego było mało, przekonamy się, co może mieć
wspólnego Kwantomas z Superkwękiem. Poza tym Donald wyruszy na poszukiwanie rzadkiego
kwiatu. A w końcu czeka nas także… poszukiwanie złotej rzeki.
To, tradycyjnie, nie wszystko, co czeka na Was w
tym tomie. Tomie, jak zwykle, dość wyważonym pod względem poziomu, a przy
okazji bardzo udanym. Największym zakończeniem in plus okazała się tu historia
o Superkwęku, podejmująca się opowiedzenia na nowo jego legendy, co stanowi
niewątpliwą atrakcję. Dla mnie tym większą, że od dziecka, kiedy przeczytałem
pierwsze historie z jego przygodami, lubię tę postać i połączenie klimatów
superhero, kryminału czy SF (w zależności od podejścia twórcy) z typowo
disnejowskim klimatem.
Poza tym jest tu wszystko to, co lubimy w komiksach
z „Gigantów” czy „Kaczora Donalda”. Bohaterowie biorą udział w licznych przygodach,
do ich życia wkracza fantastyka – czy to w formie dziwnych wynalazków, czy
bardziej widowiskowych elementów – pojawiają się zagadki kryminalne i tajemnice
z przeszłości i jest w tym dużo humoru, mądrości, wartości przekazywanych w
lekki i przystępny sposób i całe mnóstwo naprawdę świetnie zabawy.
Świetne są też rysunki. Różnorodne, nie tak doskonale,
jak prace Barksa czy Rosy, ale bardzo miłe dla oka, kolorowe i różnorodne.
Dobre wydanie, o którym warto napomknąć na koniec, oferuje nam dokładnie 250
stron czystego komiksu w niskiej cenie. Komiksy głównie dla dzieci, ale
zachowującego taki poziom, że nawet dorośli odbiorcy nie poczują się zawiedzeni.
I dlatego właśnie mimo upływu lat i zmieniających się trendów, te serie wciąż
pozostają obecne na rynku i przyciągają kolejne pokolenia czytelników.
Dziękuję wydawnictwu
Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji i przy okazji
przypominam Wam o prenumeracie. Jeśli lubicie Kaczki, warto rozważyć taką
opcję, bo możecie mieć „Giganta” z dostawą do domu i to w kwocie niespełna 66
zł za 1500 stron komiksu, więc chyba nie ma się nad czym zastanawiać. Po
szczegóły odsyłam pod adres: https://prenumerata24.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz