Uwielbiam serię „Wehikuł czasu” i nie będę tego
ukrywał. Na wiele jej tomów czekałem z niecierpliwością, na żaden jednak tak,
jak na niniejszy. I, co tu się dużo rozpisywać, niniejsza część to też najlepsza
z dotychczas wydanych. Cóż z tego, że opowiadania Dicka były już nieraz, a
Rebis uraczył nas piękną kolekcją zbierającą jego krótkie formy. Wciąż to
wyśmienity tom, idealny zarówno dla miłośników ambitnej, pomysłowej fantastyki,
uzupełnienie przygody z prozą Dicka, jeśli wcześniej nie znaliście tych tekstów
oraz po prostu doskonałe wprowadzenie do jego niezwykłego, szalonego, ale
zachwycającego świata.
Ziemia i kosmos. Przyszłość i teraźniejszość.
Zdobycze techniki i zagrożenie z nieznanej strony. To wszystko tu jest. I jest
jeszcze więcej, jak choćby historia opowiedziana z perspektywy psa. Mamy też wyniszczający
konflikt miedzy USA i ZSRR. Jest walka z kosmitami. Mamy człowieka, który
wymazuje sobie pamięć z wykonanego zadania, co mści się na nim. Mamy też
chłopca, który uważa, ze jego ojciec został podmieniony repliką, człowieka,
który po wypadku odkrywa, że ani on sam, ani nic co zna, nie jest tym, co mu
się wydawało, a nawet poznajemy podróżników w czasie!
Ten zbiór to zbiór niezwykły. Nie jest to antologia
najsłynniejszych krótkich utworów Dicka, bo nie znajdziecie tutaj chociażby „Przypomnimy
to panu hurtowo”, ale to bardzo kompleksowy przekrój przez całą twórczość
autora, jak i najlepsze jego teksty – wybrane zresztą przez niego samego.
Antologię otwiera tekst „Gdzie kryje się wub”, czyli debiut, po nim mamy „Roog”
– historię, którą Dick sprzedał jako pierwszą w swojej karierze, choć wydaną później,
kończy zaś historia „Małe co nieco dla nas, chrononautów” wydana w 1974 roku,
czyli pod koniec kariery autora. Przestrzeń pomiędzy wypełniają różne teksty,
od zekranizowanego jako „Impostor” „Fałszywego człowieka”, po wyśmienitą „Elektryczną
mrówkę”.
Zabawa z „Opowiadaniami najlepszymi” jest przednia.
Świetne pomysły Dicka, znakomite wykonanie, nowatorskość… Autor eksploruje tu najróżniejsze
odmiany fantastyki naukowej, serwując nam pomysły, które inspirowały kolejne
pokolenia twórców. Od wydania niektórych z nich minęło już niemal siedem dekad,
a jednak wszystkie bez wyjątku zachwycają wizją, aktualną i często nowatorską nawet
teraz, a także wykonaniem. Dick nie rozpisuje się, nie szaleje z ilością słów,
nie serwuje rozbudowanych opisów, a jednak to, co nam daje, jest treściwe,
doskonale wykonane, nastrojowe i w punkt trafione. Nie ma tu choćby jednego zmarnowanego
akapitu, żadnego zbędnego słowa, jest czysta pasja, pomysłowość- napędzana
paranoją i narkotykami, ale jednak – i nuta czegoś ponad: nuta zadumy nad
światem, ludźmi czy sytuacją polityczno-społeczną.
Wyśmienite to dzieło. Jak większość prozy Dicka.
Coś, co zachwyca na każdym polu i pokazuje nam wielkość tego nie przypadkiem
legendarnego autora. bo Dick to jeden z najważniejszych, ale i najlepszych fantastów
w dziejach, a to, co oferuje nam w tym tomie to kwintesencja jego samego i przekrój
przez twórczość i zmiany w niej zachodzące. Warto sięgnąć po ten zbiór pod
każdym względem.
Dziękuję wydawnictwu
Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz