Dziewczyna do wynajęcia #7 - Reiji Miyajima

DZIEWCZYNA DO POKOCHANIA

 

Czy jestem fanem komedii romantycznych? Tych filmowych nie za bardzo, są takie, wyróżniające się poziomem, większość jednak to kinowe gnioty, które powstać nawet nie powinny. Ale mangi z tego gatunku najczęściej mają w sobie to coś, co mnie do nich przekonuje. A „Dziewczyna do wynajęcia” to jedna z najlepszych tego typu pozycji, jakie od dawna czytałem i każdy kolejny tomik tylko to potwierdza, a często też i jeszcze bardziej podnosi poprzeczkę, co zdecydowanie robi niniejsza część.

 

Życie Kzuyi plącze się coraz bardziej. z jednej strony jest Mami, jego ex, odkryła prawdę o Mizuharze, z drugiej to, co się wówczas wydarzyło, sprawiło, że chłopak nabrał zapału do wyznania Mizuharze swoich uczuć. I gdy słowa te padają z jego ust, zaczyna się akcja tego tomu! Jak zareaguje na nie dziewczyna do wynajęcia? Co z babciami naszych bohaterów? i co z resztą bohaterów tego dramatu?

 

Wiem, że są ludzie, których „Dziewczyna do wynajęcia” nie zachwyciła, ale przyznam szczerze, że nie potrafię wyobrazić sobie dlaczego. Jeśli ktoś lubi romantyczne opowieści – nieważne czy podbarwione erotyką, czy nie – znajdzie tutaj wszystko to, czego oczekuje. I na dodatek wykonane tak znakomicie, że trudno oderwać się od tomiku choćby na chwilę, a po skończeniu go zostaje niedosyt i ochota na więcej. A ile przy okazji wywołuje to emocji, ile zabawy zapewnia i po prostu jak znakomite przy tym pozostaje nie tylko jako opowieść gatunkowa.

 

Jeśli chodzi o gatunek, „Dziewczyna do wynajęcia” oferuje nam typowego everymana, który może jest poczciwy, ale też nie idealny i piękną, pod względem wyglądu perfekcyjną dziewczynę, której charakter jednak pozostawia sporo do życzenia. I ta para, która do siebie nie pasuje i być ze sobą nie powinna, zaczyna bardziej i bardziej zbliżać się do siebie nawzajem. To on pierwszy przestaje się przed tym bronić, ale czy mają szansę być razem? Cóż, chyba każdy z nas wie, jaka jest odpowiedź na to pytanie, ale co z tego? Właśnie, chcemy przede wszystkim czytać, jak rodzi się to uczucie, jak się przed nim bronią i jak kolejne przeciwności losu rzucają im kłody pod nogi. Chcemy patrzeć, jak kolejni pretendenci do serc bohaterów pojawiają się na horyzoncie, jak wszystko się plącze, jak płyną łzy, jak bohaterowie się miotają… I to zapewnia nam ta seria.

 


I za to ją kocham. Owszem, mamy tu nieco erotyki, trochę niewybrednego, acz jakże trafionego humoru, pokazującego mentalność facetów, ale przede wszystkim mamy romans. Romans skierowany bardziej do płci brzydkiej, co nie zmienia, że nawet ci, którzy erotyki nie trawią i wolą subtelne, delikatne historie miłosne, znajdą tu coś dla siebie. Do tego mamy absolutnie urzekającą szatę graficzną, gdzie każdy kadr jest po prostu bezbłędny, a mimika bohaterów potrafi zarówno trącić w sercach jakąś smutną nutę, jak i rozbawić. A jako całość, „Dziewczyna do wynajęcia” wciąga, jak diabli.

 

Dlatego polecam gorąco. Nie bądźcie obojętni na wdzięki tej serii, może ma swój charakterek i nie jest idealna, ale jak się kocha, kocha się też czyjeś wady – nawet, gdy się o nie kłoci. A „Dziewczyna do wynajęcia” to tytuł, w którym warto się zakochać. A potem pokochać go całym sercem.

 

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.





Komentarze