Najlepsi wrogowie: Historia relacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Bliskim Wschodem #3: 1984–2013 – Jean-Pierre Filiu, David B.
Po pięciu latach od wydania poprzedniego tomu,
„Najlepsi wrogowie” powracają by dopowiedzieć historię konfliktów Ameryki i
Bliskiego Wschodu do czasów niemal obecnych. I jest to rzecz ważna – bo
niepokoje w tym regionie nie ustają – ale i udana. Bo chociaż bardziej to wykład, niż komiks,
wciąż przybliża nam zagadnienie w kompleksowej i przystępnej formie.
Od drugiej połowy lat 80. XX wieku, do roku 2013. W
taką podróż na Bliski Wschód zabiera nas niniejszy album, ukazując początki
nowej zimnej wojny i jej znaczenia na arenie międzynarodowej, zawiłe losy
konfliktów i relacji państw bliskowschodnich i związane z tym wydarzenia, aż po
masakry ludności dokonywanych przez al-Asada. Po drodze zaś czekają nas te
najważniejsze wydarzenia, które odcisnęły tak wielkie piętno na współczesnym
świecie – czyli wojna a Al-Kaidą zapoczątkowana zamachami z 11 września 2001
roku…
Kiedyś, recenzując drugi tom „Najlepszych wrogów”
pisałem, że to nie tyle komiks historyczny, ile historyczna relacja ujęta w
komiksowe ramy. I zdanie to podtrzymują. Bo to bardziej wykład, artykuł
historyczny, chcący w sposób skrótowy, ale dokładny i dosadny – omówić temat. Ilustrowany,
ale owo podstawowe założenie zbliżenia całości do literatury faktu przebija się
na każdym polu i staje się szyldem określającym cały ten komiks. Co nie zmiana
faktu, że mamy tu do czynienia z intrygującym i znakomitym dziełem.
To, oczywiście, zasługa scenarzysty Jeana-Pierre’a
Filiu, wykładowcy nauk bliskowschodnich w Paryżu, z wykształcenia historyka i
arabisty, któremu okazjonalnie zdarzało się nauczać na uniwersytetach w
Columbii i Georgetown. Chyba nikt nie zaprzeczy więc, że jest to człowiek,
który na temacie zna się doskonale. I tę znajomość czuć w „Najlepszych wrogach”.
Fakty i wydarzenia historyczne zastępują to co prawda fabułę, której w jako
takiej po prostu w albumie nie ma, ale in plus zaliczyć należy, że nie są one podane
w akademicki (czyt. nudny) sposób. Filiu nie rozpisuje się, nie atakuje nas
nadmiarem detali. Przedstawia sedno informacji, to niezbędne, a resztę robi rysownik.
David B., czy jak kto woleli Pierre-François
Beauchard, autor rewelacyjnych „Rycerzy świętego Wita”, staje się prawdziwą
gwiazdą tej serii. On nie ilustruje wywodu scenarzysty, a przemienia go w
opowieść przepuszczoną przez jego wizję artystyczną. Nie szuka realizmu,
chociaż m.in. twarze postaci historycznych rozpoznawalne są od razu. Buduje za
to mroczny, niepokojący klimat, w którym nie brak absurdów czy oniryzmu. I to
właśnie dzięki jego ilustracjom, efekt finalny jest tak udany. Zarówno jako
komiksy historyczny, jak i po prostu dobra opowieść obrazkowa.
Dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za
udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz