Pamiętniki Wisienki #5: Od pierwszych śniegów do Perseidów – Joris Chamblain, Aurélie Neyret

PRZESZŁOŚĆ WISIENKI

 

Ze wszystkich podobnych serii, a jest ich całkiem sporo na polskim rynku, to właśnie „Pamiętniki Wisienki” są w chwili obecnej najlepszym tytułem w swojej kategorii. Jaka to kategoria? Prostych, ciepłych komiksów o dzieciach i dla dzieci, zabawnych, ale i wzruszających. A najnowszy tom trzyma poziom, do jakiego przyzwyczaiła nas seria i sprawia, że po lekturze pozostaje uczucie niedosytu i ochota na więcej.

 

Wisienka przeprowadziła już niejedno śledztwo. Teraz pora, by to ona stała się tematem śledztwa! Tak, w jej dzieciństwie wydarzyło się coś, co wolała zapomnieć. Ale na kartach jej dziennika został ślad – pewna postać, której istnienie domaga się wyjaśnienia. Czy dziewczynka poradzi sobie z powrotem do przeszłości?

 

Chyba każdy z nas pamięta, mniej lub bardziej, jak to było być dzieckiem, prawda? Wiele rzeczy z tamtego okresu chcemy zachować i wspominamy po latach, inne najchętniej byśmy wyparli z pamięci i zapomnieli, że się wydarzyło. Ale czy pamiętamy jeszcze, jak to było patrzeć na świat oczami dziecka? Jak nawet proste, przyziemne sprawy czy zwyczajne teraz miejsca, miały w sobie magię albo posmak czegoś niezwykłego? Kiedy nawet prostota cieszyła tak, jak teraz nie cieszy nas coś o wiele bardziej złożonego i zdawałoby się bardziej nastawionego na cieszenia nas?

 

O tym właśnie doskonale pamiętają autorzy „Pamiętników Wisienki”, którzy nawet dorosłym potrafią przypomnieć, jak to było, a dzieciom odnaleźć część swojego życia, nawet jeśli nie obfituje ono w takie atrakcje, jak losy głównej bohaterki. Bo Wisienka to dziewczynka, jak wszystkie inne. Rzecz w tym, że jest ciekawska i lubi zagadki, a te potrafi dostrzec wszędzie. A że jest bardzo żywym dzieckiem, wtrąca się często w nieswoje sprawy i odkrywa sekrety sprzed lat, jednocześnie lepiej poznając ludzi, pomagając im, zmieniając ich i czerpiąc przyjemność z tego wszystkiego.

 


Jej losy są ciekawe, scenariusze o jej przygodach nie są ani zbytnio naciągane, ani naiwne. Nie są też na siłę łzawe, choć zdarza się, że emocji nie brakuje. Mają za to sporo ciekawych i życiowych elementów, dużo uroku i świetny klimat. Klimat oczywiście w dużej mierze jest zasługą scenariuszy, ale przede wszystkim budują go znakomite ilustracje. Jest w nich prostota, ale jest też świetne oddanie świata i poszczególnych elementów, dzięki czemu ogląda się je z taką przyjemnością. A dobrze dobrany kolor, w którym nie ma nadmiaru komputerowych fajerwerków, wszystko dobrze uzupełnia.

 

Jeśli więc szukacie dobrego, wartościowego komiksu dla młodych, „Pamiętniki Wisienki” to coś, co powinno Was zainteresowań. Jednocześnie to rzecz na tyle udana, ze nawet dorośli będą bawić się dobrze. I to jest właśnie wyznacznik dobrych komiksów familijnych.

 

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.


Komentarze