Sniff – Fulvio Risuleo, Antonio Pronostico

MUMBLECOMICS

 

„Sniff” to komiksowy odpowiednik kina mumblecore. Dzieło spokojne, skupione na bohaterach i ich rozmowach. Historia ludzi snuta nie za pomocą ich czynów, a słów kogoś obserwującego ich zmagania. Zmagania ze sobą samymi, podupadającym związkiem, problemami. Zmagania, w których możemy odnaleźć tak wiele z samych siebie, a które potrafią wykrzesać z nas większe emocje niż epickie wydarzenia.

 

Związek pewnej pary się rozpada. Trzeba go ratować, ale czy wyjazd na narty może to zmienić? Czy zwycięży wciąż gorące uczucie, czy może górę wezmą powracające kłótnie, wzajemne pretensje i negatywne emocje?

 

„Sniff” zabiera nas w podróż po związku pewnej pary. Pary, która nie mówi nam o sobie, to inni opowiadają o nich. patrzą, oceniają, komentują, przewidują co będzie… Któż z nas tego nie zna, prawda? ileż to w życiu widzieliśmy ludzi, którzy stoją w oknach, patrząc co dzieje się na ulicy i osiedlu, by mieć temat do plotek albo spędzają pół dnia na ławce czy innym tego typu miejscu, dzieląc się najnowszymi wieściami – prawdziwymi czy nie – ze znajomymi. Każdego potrafią skrytykować, każdego życie znają lepiej, niż on sam i każdemu są chętni przekazać swoją wiedzę. Na czymś podobnym właśnie opiera się ten album i formę tą wykorzystuje znakomicie.

 

Ten album to komiks o miłości, ale nie romans i to trzeba podkreślić. Romans źle się kojarzy, romans z miejsca przynosi nam na myśl tandetne historie spod szyldu „Harlequinów” albo tanie kinowe hity dla spragnionych tanich uczuć, ale już intelektualnej stymulacji nie. A „Sniff” jest komiksem, który zarówno budzi emocje, jak i angażuje nasz umysł i nasze doświadczenia życiowe także. przede wszystkim bowiem jest to opowieść o życiu, codzienności, problemach i uczuciach, z którymi musimy sobie w ten czy inny sposób radzić.

 


Każdy z nas kocha albo przynajmniej kochał, większość była w jakimś związku, a w związku, jak to z związku, różnie bywa. Mamy wzloty, mamy upadki, problemy, którym trzeba stawić czoła albo się poddać. Znamy to, wiele takich rzeczy wciąć przeżywamy i dlatego ten komiks do nas trafia. Trąca pewne nuty w naszych sercach i umysłach, coś przypomina, jest bliski – może nie jakby działo się to nam samym, ale naszym przyjaciołom i owszem.

 


Poza tym to po prostu dobra historia, która wciąga i ciekawi, opowiedziana żywymi dialogami. Interesują nas losy postaci, jesteśmy ciekawi, co będzie dalej, ale i interesujące jest to, co dzieje się tu i teraz. Kupuje nas to, przekonuje do siebie i angażuje. Ciekawie zilustrowany, w specyficzny, ale pasujący do treści sposób, „Sniff” staje się dobrym, wartym polecenia miłośnikom ambitnych powieści graficznych dziełem, o którym szybko się nie zapomina.

 

Dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.






Komentarze