Superman. Saga jedności #4: Mitologiczność – Brian Michael Bendis, Ivan Reis, Kevin Maguire

STARCIE, JAKIEGO JESZCZE NIE BYŁO

 

Saga o Supermanie autorstwa Briana Michaela Bendisa trwa. Jej kolejny rozdział, a zarazem także i kolejny rozdział „Sagi jedności”, to kawał bardzo dobrego komiksu superbohaterskiego, niestroniącego od świetnie ukazanych wątków obyczajowych. A przy okazji to naprawdę solidna, bo licząca sobie niemal 250 stron lektura, jaka zadowoli wszystkich fanów postaci. I tylko żal, że to już prawie koniec…

 

Dla Supermana nadchodzi czas próby, jakiej jeszcze nie stawiał czoła. Mongul, jeden z jego wrogów ze Świata Wojny, powraca by zniszczyć Organizację Planet Zjednoczonych i samemu stanąć na czele własnej federacji. Ziemia jednak stanowi dla niego przeszkodę, dlatego będzie musiał się jej pozbyć.

Problem w tym, ze Mongul, choć jest jednym z najpotężniejszych wrogów Człowieka ze Stali, to nie jedyny przeciwnik, jaki nadciąga. Xanadoth, która włąda siłami chaosu. Ale to nie wszystko, Utopika Synmaru to wojownik wyszkolony w jednym tylko celu – powstrzymać Supermana i teraz rusza do akcji. Zaczyna się starcie, w jakim Człowiek ze Stali nie brał jeszcze udziału, a któremu sam może nie podołać…

 

Seria o przygodach Supermana pisana przez Bendisa powoli zbliża się do nieuchronnego końca. „Superman: Mitologiczność”, który znajdziecie w ofercie TaniejKsiazki, to ostatni tom jego runu „Supermana”, a chociaż scenarzysta jednocześnie pracował nad drugą serią o Człowieku ze Stali, „Action Comics”, także i ona niedługo się skończy – został nam jeszcze tylko jeden jej tom. Co dalej? Tytuły „Superman” i „Action Comics” przejmie Phillip Kennedy Johnson, Bendis natomiast zajmie się innymi projektami, jak „Legion Superbohaterów”, „Liga sprawiedliwości” czy ciąg dalszy „Lewiatana”, ale to już pieśń przyszłości.

 

Wracając do „Mitologiczności” to album ten to właściwie jedna wielka akcja. Po spokojniejszych, choć wywracających życie i świat bohatera wydarzeniach poprzedniego tomu, w tym Bendis skupił się na czystym epickim starciu, które czyta się i ogląda, jak kinowe epic movies. Dzieje się tu mnóstwo, chociaż, jak wspominałem, są też momenty skupione bardziej na postaciach i ich życiu, starcia są monumentalne, wątków jest sporo, a na nudę nie ma tu miejsca. Nie jest to ambitny komiks, tego „zarzucić” mu nie można, chociaż Benids nie należy do autorów z ambicji odartych, jednak jako czysta superbohaterska rozrywka, oferuje naprawdę bardzo, bardzo dobry poziom, a po wszystkim pozostawia po sobie uczucie niedosytu i żal, że to już koniec. Bo niestety, ale seria już do tego poziomu bez Bendisa nie wróci.

 


Do tego dochodzą jeszcze świetne rysunki Reisa, który stawia na realizm i detale, znakomity kolor i ogólny klimat panujący na stronach. Jest tu na co popatrzeć, świat jest znakomicie odmalowany, a dynamika naprawdę znakomita. I, chociaż akcji w tym wszystkim jest tak wielem, a wrogowie atakują co chwila i ze wszystkich stron, nie czuć tu przesady, a to nie był efekt łatwy do osiągnięcia.

 

Po wszystkim pozostaje żal, że to już koniec. Ale i satysfakcja, bo ta seria Bendisa był świetna i do samego końca zachowała swój poziom. I chociaż nie czuł on postaci Supermana tak, jak swoich wcześniejszych kreacji, jakie stworzył dla konkurencji, spod jego ręki wyszła seria do której na pewno będę wracał.

 

Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.




Komentarze