Saga o Supermanie autorstwa Briana Michaela Bendisa
trwa. Jej kolejny rozdział, a zarazem także i kolejny rozdział „Sagi jedności”,
to kawał bardzo dobrego komiksu superbohaterskiego, niestroniącego od świetnie
ukazanych wątków obyczajowych. A przy okazji to naprawdę solidna, bo licząca
sobie niemal 250 stron lektura, jaka zadowoli wszystkich fanów postaci. I tylko
żal, że to już prawie koniec…
Dla Supermana nadchodzi czas próby, jakiej jeszcze
nie stawiał czoła. Mongul, jeden z jego wrogów ze Świata Wojny, powraca by
zniszczyć Organizację Planet Zjednoczonych i samemu stanąć na czele własnej
federacji. Ziemia jednak stanowi dla niego przeszkodę, dlatego będzie musiał
się jej pozbyć.
Problem w tym, ze Mongul, choć jest jednym z najpotężniejszych
wrogów Człowieka ze Stali, to nie jedyny przeciwnik, jaki nadciąga. Xanadoth,
która włąda siłami chaosu. Ale to nie wszystko, Utopika Synmaru to
wojownik wyszkolony w jednym tylko celu – powstrzymać Supermana i teraz rusza
do akcji. Zaczyna się starcie, w jakim Człowiek ze Stali nie brał jeszcze
udziału, a któremu sam może nie podołać…
Seria o przygodach Supermana pisana przez Bendisa
powoli zbliża się do nieuchronnego końca. „Superman:
Mitologiczność”, który znajdziecie w ofercie TaniejKsiazki, to ostatni tom
jego runu „Supermana”, a chociaż scenarzysta jednocześnie pracował nad drugą
serią o Człowieku ze Stali, „Action Comics”, także i ona niedługo się skończy –
został nam jeszcze tylko jeden jej tom. Co dalej? Tytuły „Superman” i „Action
Comics” przejmie Phillip Kennedy Johnson, Bendis natomiast zajmie się innymi
projektami, jak „Legion Superbohaterów”, „Liga sprawiedliwości” czy ciąg dalszy
„Lewiatana”, ale to już pieśń przyszłości.
Wracając do „Mitologiczności” to album ten to
właściwie jedna wielka akcja. Po spokojniejszych, choć wywracających życie i
świat bohatera wydarzeniach poprzedniego tomu, w tym Bendis skupił się na
czystym epickim starciu, które czyta się i ogląda, jak kinowe epic movies.
Dzieje się tu mnóstwo, chociaż, jak wspominałem, są też momenty skupione
bardziej na postaciach i ich życiu, starcia są monumentalne, wątków jest sporo,
a na nudę nie ma tu miejsca. Nie jest to ambitny komiks, tego „zarzucić” mu nie
można, chociaż Benids nie należy do autorów z ambicji odartych, jednak jako
czysta superbohaterska rozrywka, oferuje naprawdę bardzo, bardzo dobry poziom,
a po wszystkim pozostawia po sobie uczucie niedosytu i żal, że to już koniec.
Bo niestety, ale seria już do tego poziomu bez Bendisa nie wróci.
Do tego dochodzą jeszcze świetne rysunki Reisa,
który stawia na realizm i detale, znakomity kolor i ogólny klimat panujący na
stronach. Jest tu na co popatrzeć, świat jest znakomicie odmalowany, a dynamika
naprawdę znakomita. I, chociaż akcji w tym wszystkim jest tak wielem, a
wrogowie atakują co chwila i ze wszystkich stron, nie czuć tu przesady, a to
nie był efekt łatwy do osiągnięcia.
Po wszystkim pozostaje żal, że to już koniec. Ale i
satysfakcja, bo ta seria Bendisa był świetna i do samego końca zachowała swój
poziom. I chociaż nie czuł on postaci Supermana tak, jak swoich wcześniejszych kreacji,
jakie stworzył dla konkurencji, spod jego ręki wyszła seria do której na pewno
będę wracał.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz