O trzecim tomie „Świateł północy” nie da się
powiedzieć nic nowego. Wszystko, co odnosiło się do poprzednich dwóch albumów z
serii, odnosi się też do tego. Komu zatem spodobała się ta prosta, lekka, ale
całkiem przyjemna rozrywka, graficznie wyglądająca jak kopia filmu „Mój brat
niedźwiedź”, będzie zadowolony z ciągu dalszego. A kto nie dał się jej porwać,
porwać się nie da również i teraz.
Sonja kontynuuje swoją przygodę. Tym razem los
prowadzi ją do górskiej wioski, gdzie czekają bardzo przyjaźni, ciepli ludzie. Ale
miejsce to skrywa też swoje mroczne tajemnice…
Lubię tę historię, lubię ją na poziomie fabularnym,
niemniej patrząc na jej szatę graficzną zawsze miałem, mam nadal i zawsze mieć
będę uzasadnione wątpliwości. Bo niestety, ale wiele postaci, a już
niedźwiedzie w szczególności, wyglądają jak żywcem wyjęte z filmu „Mój brat
niedźwiedź”. Ale żeby tylko. Tu wiele bohaterów to nic innego, jak designowe
kopie bohaterów disnejowskich hitów, od „Krainy lodu” zaczynając, na
„Zaplątanych” kończąc. Nie mam nic przeciw inspirowaniu się czyjąś twórczością,
jednak takie dosłowne przerysowywanie czyichś prac do mnie nie trafia. I
jedynie niezłym wykonaniem i przyjemnym klimatem / nastrojem, seria ta broni
się na polu graficznym.
A fabularnie? „Światła północy” to lekka, prosta i
typowa dla swojego gatunku seria. Treść jest klasyczna, dziecięcy bohater
trafia do niezwykłego świata zaludnionego dziwnymi stworzeniami i przeżywa
kolejne przygody. Wszystko to w magicznej otoczce i całkiem klimatycznej
scenerii. Konwencji nie łamie, ale dobrze się w nią wpasowuje i zapewnia
przyjemną rozrywkę szczególnie dla tych, ceniących takie klimaty.
Wszystko to, oczywiście, skierowane jest przede
wszystkim do dzieci, szczególnie tych, które nie są może tak obeznane z tymi
elementami, albo po prostu nie zwracają tak dużej uwagi na fakt, że to wszystko
już było. A może po prostu lubią takie historie – i grafiki – które już dobrze
znają i polubili wcześniej. Wtedy na pewno bawić się będą dobrze.
Dziękuje wydawnictwu
Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz