Joker/Harley: Zabójczy umysł – Kami Garcia, Mike Mayhew, Mico Suayan, Jason Badower

PRZEKROCZYĆ WSZELKIE GRANICE

 

Ten komiks wart byłby poznania już dla samych rysunków. Tym bardziej, że opowieści o Harley i Jokerze, w tym tych tak wybitnych, jak „Batman: Szalona miłość i inne opowieści”, jest dużo, także na polskim rynku. Do tego przecież scenarzystka tego tomu, chociaż niezła, kojarzona jest głównie z młodzieżowymi historiami, często opartymi na dość kiczowatych romansach spod szyldu teen dramy. A jednak okazało się, że „Joker /Harley: Zabójczy umysł” to zadziwiająco przyjemna, dojrzała i ciekawie wnikająca w postacie powieść graficzna dla wszystkich fanów Batmana, Gotham i mrocznych, komiksowych thrillerów.

 

To była masakra. Pięć lat temu doszło do morderstwa, zbrodni, której sprawcy nigdy nie złapano. Harley Quinn, policyjną profilerkę i psychiatrę sądową, sprawa ta dotknęła osobiście, dlatego teraz, gdy sprawa ma zostać zamknięta, nie czuje się z tego powodu szczęśliwa.

Ale wtedy właśnie koszmar zaczyna się na nowo, kolejne zbrodnie wstrząsają miastem, morderstwa z każdą chwilą stają się coraz bardziej dziwne i wyszukane. A wrzucona w sam środek tego wszystkiego Harley, stara się dopaść winnego, coraz bardziej popadając w obsesję. Czy przekroczy wszelkie granice, byle tylko dopaść zbrodniarza?

 

Nie powiem, że to komiks idealny, bo nim nie jest. Nie jest to najwybitniejsza opowieść z Gotham, tych o niebo lepszych mógłbym wymienić masę, choćby „Powrót Mrocznego Rycerza”, „Rok pierwszy”, „Azyl Arkham”, „Mroczny Rycerz Mrocznego Miasta”, „Długie Halloween”, „Mroczne zwycięstwo” czy nawet „Sektę”. O Jokerze też są lepsze historie, jak „Zabójczy żart” czy „Człowiek, który się śmieje”, tak samo o Harley. Bo dla mnie najlepszym jej originem, historią przedstawiającą jej genezę, pozostaje „Szalona miłość”, cartoonowa, wzorowana na serialu animowanym z lat 90., w którym to przecież Harley debiutowała, by dopiero potem przeniknąć na karty komiksu, ale dojrzała, świetnie ukazana i nie przypadkiem nagrodzona najważniejszym wyróżnieniem w komiksowej branży, czyli nagrodą Eisnera.

 


Kami Garcia, którą pamiętamy z udanych, ale właściwie tylko jako młodzieżówki, komiksów o Młodych Tytanach z linii wydawniczej DC Powieść Graficzna 13+, której nazwa wszystko już nam mówi, wchodzi tu jednak w thrillerowe buty z całkiem niezłym skutkiem. Jej komiks jest o dziwo całkiem dojrzały i nawet jeśli brak mu oryginalności, bo to wszystko już było, wszystko znamy, a ona jedynie na swój sposób składa te wszystkie schematy i wątki w dzieło, które czyta się dobrze, lekko i przyjemnie. Dorzuca coś od siebie, bawi się mitologią, nie celuje w zbyt ambitne rejony, więc i nie zawodzi. A jej wizja potrafi mieć swój urok.

 

Największą zaletą albumu są jednak rysunki. Grupa artystów przyłożyła się, by praca była hiperrealistyczna. Czasem widać przeróbki zdjęć, szczególnie w kolorowej części albumu – tej bardziej realistycznej, choć stanowiącej jego mniejszość – czasem po prostu świetną kreskę. Utrzymanie w mrocznej, czarnobiałej tonacji większości plansz sprawia, że komiks nabiera klimatu i charakteru, wpada w oko i potrafi zapaść a pamięć bardziej szaloną czy brutalniejszą sekwencją.

 


Dobrego efektu dopełnia tu świetne wydanie. Dodatki w postaci wywiadów, kulisów czy dodatkowych grafik, papier kredowy, twarda oprawa… Wszystko to składa się na tom wizualnie imponujący. I bardzo przyjemny pod względem treści. A przy okazji sprawdzający się, jako rzecz dla wiernych fanów postaci, jak i nowych czytelników, którzy wejdą w ich świat i losy gładko, dzięki przystępnej, niewymagającej żadnej wiedzy formie.

 

Recenzja ukazała się także na portalu Sztukater.

Komentarze