Ten komiks wart byłby poznania już dla samych
rysunków. Tym bardziej, że opowieści o Harley i Jokerze, w tym tych tak
wybitnych, jak „Batman: Szalona miłość i inne opowieści”, jest dużo, także na
polskim rynku. Do tego przecież scenarzystka tego tomu, chociaż niezła,
kojarzona jest głównie z młodzieżowymi historiami, często opartymi na dość kiczowatych
romansach spod szyldu teen dramy. A jednak okazało się, że „Joker /Harley: Zabójczy umysł” to zadziwiająco przyjemna, dojrzała i ciekawie
wnikająca w postacie powieść graficzna dla wszystkich fanów Batmana, Gotham i
mrocznych, komiksowych thrillerów.
To była masakra. Pięć lat temu doszło do morderstwa,
zbrodni, której sprawcy nigdy nie złapano. Harley Quinn, policyjną profilerkę i
psychiatrę sądową, sprawa ta dotknęła osobiście, dlatego teraz, gdy sprawa ma
zostać zamknięta, nie czuje się z tego powodu szczęśliwa.
Ale wtedy właśnie koszmar zaczyna się na nowo,
kolejne zbrodnie wstrząsają miastem, morderstwa z każdą chwilą stają się coraz
bardziej dziwne i wyszukane. A wrzucona w sam środek tego wszystkiego Harley,
stara się dopaść winnego, coraz bardziej popadając w obsesję. Czy przekroczy
wszelkie granice, byle tylko dopaść zbrodniarza?
Nie powiem, że to komiks idealny, bo nim nie jest. Nie
jest to najwybitniejsza opowieść z Gotham, tych o niebo lepszych mógłbym
wymienić masę, choćby „Powrót Mrocznego Rycerza”, „Rok pierwszy”, „Azyl Arkham”,
„Mroczny Rycerz Mrocznego Miasta”, „Długie Halloween”, „Mroczne zwycięstwo” czy
nawet „Sektę”. O Jokerze też są lepsze historie, jak „Zabójczy żart” czy „Człowiek,
który się śmieje”, tak samo o Harley. Bo dla mnie najlepszym jej originem, historią
przedstawiającą jej genezę, pozostaje „Szalona miłość”, cartoonowa, wzorowana
na serialu animowanym z lat 90., w którym to przecież Harley debiutowała, by
dopiero potem przeniknąć na karty komiksu, ale dojrzała, świetnie ukazana i nie
przypadkiem nagrodzona najważniejszym wyróżnieniem w komiksowej branży, czyli nagrodą
Eisnera.
Kami Garcia, którą pamiętamy z udanych, ale
właściwie tylko jako młodzieżówki, komiksów o Młodych Tytanach z linii
wydawniczej DC Powieść Graficzna 13+, której nazwa wszystko już nam mówi,
wchodzi tu jednak w thrillerowe buty z całkiem niezłym skutkiem. Jej komiks
jest o dziwo całkiem dojrzały i nawet jeśli brak mu oryginalności, bo to
wszystko już było, wszystko znamy, a ona jedynie na swój sposób składa te
wszystkie schematy i wątki w dzieło, które czyta się dobrze, lekko i przyjemnie.
Dorzuca coś od siebie, bawi się mitologią, nie celuje w zbyt ambitne rejony,
więc i nie zawodzi. A jej wizja potrafi mieć swój urok.
Największą zaletą albumu są jednak rysunki. Grupa artystów
przyłożyła się, by praca była hiperrealistyczna. Czasem widać przeróbki zdjęć,
szczególnie w kolorowej części albumu – tej bardziej realistycznej, choć stanowiącej
jego mniejszość – czasem po prostu świetną kreskę. Utrzymanie w mrocznej,
czarnobiałej tonacji większości plansz sprawia, że komiks nabiera klimatu i
charakteru, wpada w oko i potrafi zapaść a pamięć bardziej szaloną czy
brutalniejszą sekwencją.
Dobrego efektu dopełnia tu świetne wydanie. Dodatki
w postaci wywiadów, kulisów czy dodatkowych grafik, papier kredowy, twarda
oprawa… Wszystko to składa się na tom wizualnie imponujący. I bardzo przyjemny
pod względem treści. A przy okazji sprawdzający się, jako rzecz dla wiernych
fanów postaci, jak i nowych czytelników, którzy wejdą w ich świat i losy
gładko, dzięki przystępnej, niewymagającej żadnej wiedzy formie.
Recenzja ukazała się także na portalu Sztukater.
Komentarze
Prześlij komentarz