„Marsjański poślizg w czasie” to Dick ze wszech
miar typowy. Co to znaczy? Że mamy do czynienia z powieścią genialną i szaloną jednocześnie.
Dziełem splatającym ze sobą elementy dziwne, ale znakomicie ze sobą –
przynajmniej w jego wykonaniu – współgrające. No i samo to wykonanie też stoi
na wysokim poziomie, czyniąc z tej kolejnej przecież w dorobku autora historii o
Marsie jedną z najlepszych jego prac.
Mars został skolonizowany, żyją tam ludzi i jakoś
te swoje życia wiodą. Jednym z nich jest Jack Bohlen, schizofrenik, który
Ziemię opuścił wraz z rodziną. A jego autystyczny syn, Manfred, okazuje się być
posiadaczem daru, który zechcą wykorzystać do wzbogacenia się potężni ludzie.
Pytanie jednak czy to, co pojawia się w głowie chłopaka to wizje przyszłości
czy może coś zupełnie innego…
Taką retro-fantastykę kocham i co tu dużo mówić.
Dick był szalony, był genialny, wiecznie był też na środkach, które nie tylko stanowiły
pożywkę dla tego wszystkiego, co czaiło się w jego głowie, ale i wykończyłyby z
miejsca większość z nas. I tak zrodziło się coś, co mogło się zrodzić tylko w okolicznościach
tego typu. A siłą owego produktu finalnego jest zarówno pomysłowość, jak i
przekonująca moc wizji – bo najlepiej opisuje się to, w co się wierzy, a Dick
wierzył w takie rzeczy, doświadczał ich (choćby tylko w swojej głowie) i miał
talent do przenoszenia tego na papier.
A jednocześnie miał talent do czynienia z tego coś
więcej niż wynurzenia szaleńca. Bo jego literatura to literatura satyryczna, to
komentarz społeczny i analiza, ponadczasowa zresztą, w której nadal możemy
przejrzeć się, jak w lustrze. Ale jednocześnie dla tych, którzy nie szukają
zbytnich ambicji w jakiekolwiek dziedzinie sztuki, jest tu po prostu kawał
dobrej fantastyki, z ciekawym światem, wizjami i intrygującymi momentami akcji,
tajemnic i tym podobnych spraw.
Dla mnie najciekawsze w tym wszystkim okazało się
wszystko to, co tu schizofreniczne. Całe to szaleństwo, staczanie się w otchłań
i ciążenie opowieści w kierunku wręcz horroru. To wszystko jest znakomite, a
przy okazji świetnie napisane, niby prosto, a treściwie, niby bez zbędnego
rozpisywania się, a zarazem bez zawodu, że czegoś jest tu za mało, że nie ma
ciężaru, że jest zbyt nieskomplikowanie. Dobre wyważenie opowieści na każdym
kroku to kolejna rzecz, której nie sposób nie docenić.
Co tu więc dużo mówić. „Marsjański
poślizg w czasie”, który znajdziecie w ofercie TaniejKsiazki, to świetna
rzecz. Może nie tak znana, jak chociażby „Ubik”, „Blade Runner” czy nawet
opowiadania, które stały się podstawą chociażby dla „Zapłaty” czy „Pamięci
absolutnej”, ale równie warta poznania, co one. Bo ma wszystko to, czego od książek
Dicka się oczekuje, z klimatem i widowiskowością, o których jeszcze nie
wspomniałem, włącznie. A i warto też pamiętać o świetnym wydaniu, gdzie sam
wygląd tomu, jak i absolutnie genialne ilustracje, robią takie wrażenie, że
chce się mieć rzecz na półce.
Sprawdźcie też inne nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz