ZAPACH ODCHUDZANIA
Była
połowa września dwutysięcznego roku
Parę
miesiącu po niedoszłym końcu świata
Nagle
poczułem zapach
Zapach
szyi dziewczyny
- Dr. Misio
Z mangami mogę podsycać sobie apetyt, z mangami
mogę biegać sobie po boisku i rozwiązywać śledztwa albo maszerować przez
postapokaliptyczny świat, ale to, co najbardziej lubię z mangami to czuć. Czuć
emocje, miłość, dramaty niespełnionych związków i zapach kobiecego ciała czuć także.
Bo to do mnie przemawia, bo jest mi szczególnie bliskie i bo nawet abstrahując
od tego, ma w sobie moc. I dlatego tak kupuje mnie „Zapach miłości”.
Asako i Kaoutaru dalej są ze sobą, ich związek
kwitnie, rozwija się, a w życiu osobistym i zawodowym… No właśnie, tu też się
dzieje. Tym razem czeka ich służbowa wycieczka na Okinawę. I pojawiają się
problemy, bo Asako nie waży tyle, ile by chciała i potrzebowała. Postanawia
więc wziąć się z siebie i zrzucić zbędne kilogramy! Czy jej się to uda? I jak zareaguje
na to ukochany?
Z natury jestem romantykiem, powtarzam się, wiem,
ale czasem trzeba. Ale jestem też introwertykiem wiec lubię wszystkich tych nieprzystosowanych,
połamanych bohaterów. A taka trochę jest ta wstydliwa, niepewna siebie główna
bohaterka, której nie sposób nie lubić, a czasem ciężko jej nie współczuć. Więc
współczujemy i sympatyzujmy z nią. I wciągamy się w ten świat, gdzie zapach
jest ważny, ale najważniejsze są uczucia.
I wszystko to uczucia wzbudza i wywołuje. W
bohaterach, w nas. Wszędzie dookoła są te uczucia, te emocje, a my je
przeżywamy. I to, że przeżywamy te mangę jest najlepszą dla niej rekomendacją. Jednocześnie
mamy sporo momentów do śmiania się, sporo dramatyzmu, czasem pojawiają się zagadki
– typu o co chodzi w czyimś zachowaniu, ale jednak – i dużo uroku, dużo słodyczy
i dojrzałości. Bo nie dla nastolatków to manga, a ludzi w pewnym wieku, którzy
swoje mają już za sobą, ale nadal wierzą w miłość i miłością tą dają się urzec.
Jeszcze porcja znakomitych rysunków, bo w końcu to
komiks, i mamy rzecz świetną. Coś, co mnie kupuje na całego za każdym razem,
kiedy sięgam po kolejne tomy. A sięgać warto, w czym utwierdzam się z każdą
kolejną odsłoną coraz bardziej.
Zmysł
powonienia
Mój
jedyny kontakt z niebem
Zmysł
powonienia
Mój
jedyny obraz ciebie
- Hedone i Renata Przemyk
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz