Żonglowanie schematami, zabawa motywami i próba
odnalezienia w opowieści czegoś nowego, a jednocześnie dochowanie wierności
oryginałowi i oddanie zarówno jemu, jak i historii, tego, co im się niełazy.
Taką drogę obrali twórcy tej serii i podążają nią konsekwentnie. I dobrze, bo wszystko
to składa się na naprawdę dobrą rzecz. A jej wykonanie i całe to podejście
sprawia, że to coś nie tylko dla miłośników Sherlocka czy mang.
Gdy była młoda, Mary przeżyła zniknięcie ojca. Ale
choć od tamtej pory minęły lata, jedno pozostało niezmienne: raz w roku ktoś
przysyła jej po jednej perle. Tym razem jednak przyszedł też list. I to z
prośną o spotkanie. Czy Sherlock zdoła rozwikłać tę zagadkę?
Jak zrobić dobrą serię o legendarnych bohaterach
równie legendarnych dzieł literackich? A no wystarcz wziąć masę z klasyki
Arthura Conan Doyle’a, potem zająć się tym, czego u niego tak się nie czuło,
czyli odwołać się do autentycznych klimatów Anglii XIX wieku, ale zamiast
zrobić z tego historyczne opracowanie, przeciążone nadmiarem faktów, zaserwować
nam to w formie lekkiej, przyjemnej i stricte współczesnej. Dorzucić do tego
sporo psychologii, nie zapomnieć o zagadce, bo to w końcu kryminał / thriller, dobrze
uchwycić bohaterów, pomieszać, wstrząsnąć, dorzucić dobre tempo, bo akcji to
wymaga…
No i to wszystko się tu udało. Udało się dobrze
wykreować to wszystko, z klimatem i realiami włącznie, udało też złożyć hołd
klasyce i dodać coś od siebie, choćby tylko własną wrażliwość artystyczną.
Dlatego czyta się to naprawdę przyjemnie, zabawa jest udana zarówno jako
samodzielne dzieło dla tych, nieznających Sherlocka i jego przygód, jak i
dodatek do kultowej opowieści. A może bardziej wariacja na jej temat? Różnie
można to wszystko traktować, różnie można podchodzić, tak czy inaczej jest dobrze.
Nawet bardzo.
Graficznie też, bo rysowana jest może i sterylnie,
może i czystą kreską, której autor nie pozwala sobie na szaleństwo, niemniej
miłą dla oka i dobrze oddającego to, co oddawać ma. Fajna rzecz. Nie tylko dla
fanów Sherlocka, Moriarty’ego, prozy Conana Doyle’a czy japońskiego komiksu i
za to też sobie ten cykl cenię.
Dziękuję wydawnictwu
Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz