Kompleks Boga - Piotr Rozmus

BEZ KOMPLEKSÓW


Chciał tylko odpokutować swoje grzechy i pokonać nie dające mu żyć demony. Chciał przy tym ukarać grzeszników. Przekroczył wszelkie granice.

Szczecin. Krystian Głowacki jest biznesmenem, który niejedno ma na sumieniu. Przystojniak o statusie wiecznego podrywacza, słynnie z zasady, że nigdy nie umawia się więcej niż dwa razy z tą samą dziewczyną. Nim jednak może zacząć świętować kolejny sukces, zostaje ogłuszony. Kiedy się budzi, siedzi zamknięty w klatce, w zimnej, ciemnej piwnicy. W mroku dostrzega stół pełen przerażających narzędzi i hak wiszący z sufitu, oraz kolejne klatki. Ktoś, kto go załapał, zna wszystkie jego grzechy i żąda spowiedzi zanim będzie mógł przejść do kolejnego etapu… A schwytanych grzeszników przybywa…

Tymczasem komisarz Aleksander Pieńkowski zostaje przydzielony do szukania zaginionych. Jakiś czas temu zniknęły cztery studentki, motyw zbrodni seksualnej wydawał się oczywisty. Co jednak stało się z nimi naprawdę? I jaki mają związek z obecną sytuacją?


Wbrew pozorom najnowszy thriller Piotra Rozmusa, autora nominowanej do Złotej Kości „Bestii”, nie jest wcale Polską „Piłą”. Podobieństwo wątków szybko znika, pozostaje natomiast pełna napięcia akcja, w której nic nie jest takie, jakie na pozór się wydaje, a sam dreszczowiec przeradza się momentami w czysty horror!


Rozmus, podobnie jak ojciec thrillera psychologicznego, Thomas Harris, nie czyni z tożsamości mordercy żadnej zagadki. To, jak ten wygląda jest pierwszą rzeczą, jakiej dowiadujemy się z powieści – jego prawdziwą tożsamość poznajemy niedługo potem. Motyw też wydaje się rzeczą oczywistą, czego autor także nie kryje. Na jaki więc zabieg musiał się zdecydować, żeby przykuć uwagę czytelnika? Narzędzia, hak…? Błąd! Rozmus zamiast uciekać się do taniego szokowania przemocą, torturami i gore w czystej postaci, postawił na napięcie, emocje, a ponad wszystko układankę, której poszczególne elementy z każdym kolejnym rozdziałem wskakują na swoje miejsca, łącząc się w znakomitą całość.


Drugą silną stroną książki jest jej aspekt psychologiczno-socjologiczny. Przekonujące postacie, wśród których nie znajdzie się nikt czysty czy niewinny, brudny ale przerażająco prawdziwy świat pełen ciemnych interesów i niesprawiedliwości, przejmujące wydarzenia, które stają się udziałem bohaterów jeszcze przed trafieniem do klatek… A wszystko to podane stylem, który przykuwa uwagę, lekko się czyta i – co ważne – mimo lekkości nie wymyka zapamiętaniu. Gdyby jakiś czas temu ktoś powiedział mi, że tak znakomicie będę bawił się przy lekturze thrillera, w dodatku polskiego, roześmiałbym się, a jednak! Piotr Rozmus zafundował mi wiele godzin solidnej, wciągającej rozrywki i udowodnił, że wart jest śledzenia jego kariery i nie musi mieć kompleksów odnośnie zagranicznych kolegów po fachu.

Komentarze