Przygody dzieci z ulicy Awanturników - Astrid Lindgren



AWANTURNICZE PRZYGODY DZIECI


Wydawnictwo Nasza Księgarnia, które w ostatnim czasie wznowiło kilka klasycznych dzieł Astrid Lindgren, idąc za ciosem prezentuje nam kolejną książeczkę mistrzyni opowieści dla dzieci. Tym razem jest to zbiorcze wydanie dwóch krótkich utworów autorki: „Dzieci z ulicy Awanturników" oraz "Lotty z ulicy Awanturników", przedstawiające ciepłe, sentymentalne historie w pięknej szacie graficznej.


Ulica Garncarzy byłaby miejscem cichym i spokojnym, gdyby nie jej mieszkańcy. Dlatego też szybko zaskarbiła sobie miano Ulicy Awanturników. A cóż to za mieszkańcy zajmują stojące przy niej domy i co takiego wyczyniają? Otóż za wszystko odpowiedzialna jest trójka rodzeństwa, Jonas, Mia i Lotta. Dzieci hałaśliwe, psotne, awanturnicze wręcz i przepełnione taką wyobraźnią, że rodzice nie mają z nimi chwili spokoju. Szczególnie, gdy przyjdzie im do głowy pytanie, którego nie powinni zadawać na głos, albo też wpadną na pomysł, który potrafi dostarczyć niekoniecznie pozytywnych wrażeń. Jedno pozostaje jednak niezmienne – z tymi dziećmi nie można się nudzić ani przez chwilę!


Kiedy czytam takie książki jak te, które pisała Astrid Lindgren, doskonale rozumiem czemu tyle klasycznych utworów dla dzieci przeszło do historii literatury, stając się lekturami obowiązkowymi także dla dorosłych czytelników. Losy Lotty i jej rodzeństwa nie są może tak popularne, jak opus magnum pisarki, „Pipi Pończoszanka”, „Dzieci z Bullerbyn” „Detektyw Blomkvist” czy „Ronja, córka zbójnika”, ale na pewno nie mniej warte poznania niż one. Dwie zawarte tutaj opowieści oferują bowiem wszystko to, czego oczekujemy od utworów tej legendarnej autorki. Są psotne dzieci, są szalone, często niegrzeczne przygody, jest też zwykła codzienność, która okazuje się równie ciekawa, jak to, co mniej zwyczajne… Czego nie ma? Nie ma nudy i infantylności, bo chociaż Lindgren posługuje się tu stylem przeznaczonym dla najmłodszych odbiorców (co dodatkowo podkreśla zarówno duża czcionka, jak i bogactwo ilustracji), to co prezentuje, pozostaje realistyczne i dalekie od naiwności.


A przechodząc do tematu wspomnianych ilustracji, to są one po prostu znakomite. Klasyczne w najlepszym znaczeniu tego słowa, realistyczne, jak treść, bajkowe, jak być powinny, barwne, ale nie przesadnie kolorowe, z miejsca wpadają w oko. Ilon Wikladn, autorka, która wykonała rysunki do wielu książek Lindgren, doskonale oddaje ich klimat i uzupełnia całość.


Podsumowując: świetna rzecz dla małych, dla większych i tych całkiem dużych. Ponadczasowa i urocza. Nic się nie zestarzała przez blisko 60 lat, jakie minęły od ich premiery, dlatego też polecam bardzo gorąco.

Komentarze